KIG: jesteśmy przeciw dyrektywie tytoniowej

Polska walczy o to, aby UE nie wprowadziła zakazu produkcji i sprzedaży papierosów cienkich, tzw. slimów i mentolowych. Jeżeli wejdzie on w życie ucierpią rolnicy, handlowcy i firmy tytoniowe.

Publikacja: 22.04.2013 16:39

KIG: jesteśmy przeciw dyrektywie tytoniowej

Foto: Bloomberg

- Karłowate brzozy i sosny będą rosły dziś w miejscu, gdzie uprawa się tytoń w Polsce, gdy w życie wejdzie dyrektywa tytoniowa w kształcie zaproponowanym przez Komisję Europejską – ostrzegł Lech Ostrowski z Krajowego Związku Plantatorów Tytoniu podczas debaty Krajowej Izby Gospodarczej poświęconej skutkom ekonomicznym nowych regulacji na unijnym rynku tytoniu.

Jak wyjaśnił, dziś tytoń uprawia się niemal na całej ścianie wschodniej Polski, gdzie występują słabe gleby V i VI klasy. Przez to 14,5 tys. gospodarstw - które dają utrzymanie niemal 60 tys. osobom - ma ograniczone możliwości upraw innych roślin. Ponadto plantatorzy zainwestowali w produkcję i teraz może okazać się, że wydane przez nich pieniądze zostaną zmarnowane.

Może się tak stać, ponieważ KE chce zakazać produkcji i sprzedaży papierosów cienkich tzw. slimów oraz mentolowych, na które przypada niemal 40 proc. naszego rynku wyrobów tytoniowych. Polski rząd pod koniec stycznia tego roku w oficjalnym stanowisku sprzeciwił się tym propozycjom.

Jednak ostateczna decyzja będzie wypadkową stanowisk Parlamentu Europejskiego i Rady Europy.

- Stanowisko Polski nie kwestionuje aspektów zdrowotnych związanych z paleniem papierosów, trzeba jednak odpowiedzieć sobie na pytanie czy metody, które proponuje Komisja Europejska są słuszne – zaznacza Małgorzata Wenerska-Craps, dyrektor departamentu spraw europejskich w Ministerstwie Gospodarki. – Zakazy, na które się zdecydowała, jest najgorszą metodą działania z punktu widzenia regulacji wspólnego rynku  – dodaje.

Co więcej konsekwencje wprowadzenie nowych regulacji są nierównomierne dla wszystkich krajów. Tylko 11 państw w UE uprawia tytoń, a 17 zajmuje się jego przetwórstwem. Są także rynki, gdzie slimy czy papierosy mentolowe niemal nie istnieją.

- Jeżeli tylko część państw, jak właśnie Polska, dotnie dyrektywa tytoniowa, to należało zapytać je, co sądzą o proponowanych zmianach – dodaje Małgorzata Wenerska-Craps

Zdaniem Mariana Borka, zastępcy dyrektora departamentu rynków rolnych w resorcie rolnictwa  Komisja Europejska powinna w pierwszej kolejności skupić się na działaniach skierowanych do konsumentów, a następnie zdecydować się ewentualnie na ograniczanie produkcji.

Tym bardziej, że skutki nowych przepisów mogą być niewielkie z punktu widzenia spadku liczy palaczy: KE zakłada, że konsumpcja tytoniu zmaleje o 2 proc. Natomiast katastrofalne konsekwencje dla gospodarki mogą być nieodwracalne.

Oprócz plantatorów tytoniu ucierpieć mogą także firmy tytoniowe (zatrudniają w Polsce około 6 tys. osób) oraz dystrybutorzy.

- Zakaz produkcji i sprzedaży slimów i papierosów mentolowych może doprowadzić to tego, że obroty sklepów spadną o 15 – 20 proc. – szacuje Maciej Ptaszyński, dyrektor generalny Polskiej Izby Handlu.

Dla najmniejszych sklepów może to nawet zakończyć się bankructwem, a pracę może stracić kilkanaście tysięcy osób.

Dziś hurtową i detaliczną sprzedażą wyrobów tytoniowych w Polsce zajmuje się ok. 120 punktów, w których pracuje niemal 0,5 tys. osób.

- Skutkiem prohibicji może być nie spadek sprzedaży legalnych produktów, ale wzrost szarej strefy. A to uderzy nie tylko w firmy, ale także i państwo – zaznacza Ptaszyński.

Dzięki  akcyzie płaconej od slimów i mentoli, rocznie do kasy państwa trafia ponad 7 mld zł.

Europoseł Małgorzata Handzlik, odpowiedzialna za przygotowanie opinii do dyrektywy tytoniowej w komisji rynku wewnętrznego i ochrony konsumentów IMCO uważa, kluczowe są aspekty zdrowotne i trzeba zmniejszyć atrakcyjności produktów tytoniowych, głównie dla młodzieży. Przy okazji jednak trzeba zminimalizować negatywne skutki dla gospodarki. A te, jej zdaniem, nie muszą być tak dotkliwe, jak spodziewają się producenci, detaliści i plantatorzy.

- Ze spadkiem papierosów mamy do czynienia nieprzerwanie od 10 lat, a mimo to wpływ do budżetu rosną – zaznacza Handzlik.

Jak wyjaśnia w Parlamencie Europejskim dominuje trend, aby wyeliminować dodatki aromatyczne do papierosów, w tym także popularny w Polsce mentol. Według niej należy zachować jednak te dodatki, w tym także aromatyczne, które są niezbędne z punktu widzenia technologii produkcji.

Handzlik proponuje także, aby przedłużyć okres przejściowy z 24 do 36 miesięcy.

Tempo pracy w PE nad dyrektywą jest bardzo szybkie. Do 6 maja deputowani z ENVI, czyli Komisji Ochrony Środowiska Naturalnego, Zdrowia Publicznego  i Bezpieczeństwa Żywności Parlamentu Europejskiego (kluczowej dla dyrektywy) mają czas na zgłaszanie poprawek. Natomiast już na wrzesień planowana jest sesja plenarna poświęcona dyrektywie tytoniowej.

- Tak szybkie tempo prac niesie ze sobą niebezpieczeństwo. Ważna powinna być nie szybkość, a jakość prac – zaznacza Wenerska-Craps.

Kto poprze Polskę w staraniach o odrzucenie dyrektywy? Wenerska-Craps nie zdradza, na wsparcie których krajów możemy liczyć. W lutym na spotkaniu Rady UE. ds. konkurencyjności wiceminister gospodarki Andrzej Dycha zaznaczył, że Bruksela powinna lepiej przygotować ocenę wpływu dyrektywy tytoniowej na gospodarkę. Nasze stanowisko poparły wówczas Rumunia, Bułgaria, Czechy i Słowacja.

Zdaniem szefowej departamentu spraw europejskich w Ministerstwie Gospodarki ważne jest także to, że aspekty gospodarcze zostały poruszone podczas niedawnego posiedzenia unijnych ministrów zdrowia.

- To ważny krok, ponieważ na początku debaty dominowało sceptyczne podejście, jeżeli chodzi o skutki gospodarcze dyrektywy – mówi Wenerska-Craps.

Polski rząd może liczyć na poparcie Krajowej Izby Gospodarczej. – Będziemy lobbować, aby dyrektywa w obecnym kształcie nie weszła w życie – zaznaczył Andrzej Arendarski, prezes KIG.

Dodał, że niezbyt często zdarza się, że przedsiębiorcy idą ramię w ramię z rządem. Podobnie jest w przypadku pakietu klimatyczno-energetycznego.

- Karłowate brzozy i sosny będą rosły dziś w miejscu, gdzie uprawa się tytoń w Polsce, gdy w życie wejdzie dyrektywa tytoniowa w kształcie zaproponowanym przez Komisję Europejską – ostrzegł Lech Ostrowski z Krajowego Związku Plantatorów Tytoniu podczas debaty Krajowej Izby Gospodarczej poświęconej skutkom ekonomicznym nowych regulacji na unijnym rynku tytoniu.

Jak wyjaśnił, dziś tytoń uprawia się niemal na całej ścianie wschodniej Polski, gdzie występują słabe gleby V i VI klasy. Przez to 14,5 tys. gospodarstw - które dają utrzymanie niemal 60 tys. osobom - ma ograniczone możliwości upraw innych roślin. Ponadto plantatorzy zainwestowali w produkcję i teraz może okazać się, że wydane przez nich pieniądze zostaną zmarnowane.

Pozostało 87% artykułu
Biznes
„Rzeczpospolita” o perspektywach dla Polski i świata w 2025 roku
https://track.adform.net/adfserve/?bn=77855207;1x1inv=1;srctype=3;gdpr=${gdpr};gdpr_consent=${gdpr_consent_50};ord=[timestamp]
Biznes
Podcast „Twój Biznes”: Czy Polacy przestają przejmować się klimatem?
Biznes
Zygmunt Solorz wydał oświadczenie. Zgaduje, dlaczego jego dzieci mogą być nerwowe
Biznes
Znamy najlepszych marketerów 2024! Lista laureatów konkursu Dyrektor Marketingu Roku 2024!
Materiał Promocyjny
Do 300 zł na święta dla rodziców i dzieci od Banku Pekao
Biznes
Złote Spinacze 2024 rozdane! Kto dostał nagrody?