– Naszych pięciu największych klientów zmniejszyło obroty o 20 proc. Nas to nie dotknęło, bo pozyskaliśmy nowych i przychody firmy w ostatnim roku wzrosły – zapewnia prezes Dachser Polska Grzegorz Lichocik.
Według danych giełdy transportowej Trans.eu, 38 proc. polskich przewoźników otrzymało podobną liczbę zleceń jak w 2012 roku, a 32 proc. mniejszą. Lepiej jest z kondycją finansową przedsiębiorców, z których 44 proc. nie odczuło pogorszenia w 2013 roku, zaś dla 24 proc. sytuacja jest lepsza. Duży przewoźnik samochodowy Maszoński Logistics przyznaje, że obroty firmy rosną, ale klienci pozyskiwani są na rynku niemieckim. – Jest stabilniejszy od polskiego, a liczba polskich klientów pozostała bez zmian. Jednak mimo wzrostu obrotów trzeba bardzo kontrolować koszty, które rosną szybkiej od stawek – stwierdza właściciel firmy Mirosław Maszoński.
Sytuację przewoźników i firm logistycznych ratuje eksport, który według Roberta Pastryka odpowiedzialnego w Dachser za transport morski i lotniczy cały czas rośnie, gdy import spada. – Sytuacja jest jednak napięta, szczególnie w transporcie morskim. W ostatnich dwóch tygodniach ceny frachtów zmieniły się 3 razy i to o kilkanaście procent. To duże wahania, bo dla kontenera 40-stopowego oznaczają wzrost lub spadek ceny o 400 dol. – wylicza Pastryk.
W sąsiednich krajach przeważają spadki. Według barometru Trans.eu w Czechach 47 proc. firm podaje że ma mniejsze obroty, na Słowacji 46 proc. i na Ukrainie 36 proc. Na Litwie i w Niemczech sytuacja jest stabilna - taką samą liczbę zleceń miało 45 proc. firm na Litwie i 41 proc. w Niemczech. Szef przewozów drobnicowych w Dachserze Thomas Schmaltz podaje, że przewozy drobnicowe koncernu zmalały rok do roku o ok. 5 proc.