– W pierwszej połowie tego roku sprzedaż piwa w gastronomii mogła zmaleć o 4–6 proc. – szacuje Marcin Burdach, dyrektor do spraw HoReCa (hotele, restauracje, catering) w Carlsberg Polska, trzecim producencie piwa w naszym kraju. – Spadek to efekt wysokiej bazy, którą zawdzięczamy Euro 2012 oraz pogorszenia się nastrojów konsumentów, uderzającego w pierwszej kolejności w ten segment rynku – dodaje.
Mniej, ale ciekawiej
W mniejszym stopniu niż wielkość sprzedaży zmalały jednak wydatki na piwo w restauracjach, pubach i klubach. To zasługa rewolucji, którą kilka lat temu na polskim rynku zapoczątkowały browary regionalne i restauracyjne. Oferując piwa smakowe, ciemne i niepasteryzowane, sprawiły, że polscy konsumenci zaczęli interesować się produktami innymi niż masowe lagery.
– Dla Polaków kupujących piwo w lokalach coraz większe znaczenie ma nie ilość, ale jakość i ciekawe doznania – mówi Marcin Burdach. – Stąd rosnące zainteresowanie piwami specjalnymi, jak wprowadzone przez nas w tym roku do gastronomii belgijskie piwo Grimbergen – dodaje.
Na razie tę markę można kupić w 26 restauracjach w największych miastach w Polsce. Do końca tego roku ich liczba ma się podwoić. – Grimbergena oferujemy jedynie w lokalach premium, gdzie dobierane jest do pasujących do niego potraw, a obsługa ma dużą wiedzę na jego temat – wyjaśnia Marcin Burdach.
Edukowanie barmanów i kelnerów przez duże browary – którym zależy na promowaniu już nie tylko marek, ale i piwnej kultury – jest w naszym kraju coraz popularniejsze. Grupa Żywiec, wicelider branży, ruszyła ostatnio z kolejną turą szkoleń dla barmanów. Uczy ich, jak właściwie serwować piwo. Do tej pory dotarła ze swoim programem do niemal 500 lokali w całej Polsce.