- Nie komentujemy tej informacji. O postępach w sprawie projektu poinformujemy akcjonariuszy komunikatem bieżącym - mówił we wtorek wieczorem Jacek Balcer, doradca zarządu Rafako. Ta spółka jest liderem konsorcjum budowlanego wybranego do wykonania tego projektu, wraz z Polimeksem-Mostostalem i Mostostalem Warszawa.
Ustalenia zostały dokonane w ostatniej chwili, ponieważ termin, w którym PGE mogłaby wystawić polecenie rozpoczęcia prac, upływał jutro. Umowa z firmami budowlanymi została podpisana już w lutym 2012 r. i od tego czasu jest aneksowana.
Według informacji „Rz" w ostatnich dniach prace utkwiły w miejscu ze względu na rozbieżności między radą nadzorczą a zarządem PGE. – Chodzi o to, czy rada (w której główny głos ma Ministerstwo Skarbu – red.) powinna autoryzować od nowa decyzję o wznowieniu opolskiego projektu, czy wystarczą zgody korporacyjne wydane już wcześniej – mówi nasz zbliżony do sprawy rozmówca.
Ze względu na to, że w sprawie Opola padło dotychczas wiele zapowiedzi ze strony rządu, kolejne informacje rynkowe budzą coraz mniejsze emocje wśród akcjonariuszy PGE. Tak samo stało się z informacją, która ujrzała światło dzienne wczoraj – we wtorek napisaliśmy w „Rz", że inwestycję w Opolu mógłby wesprzeć kontrakt na odbiór energii oraz środki z Narodowego Funduszu Ochrony Środowiska i Gospodarki Wodnej. Wczoraj notowania PGE rosły przez pierwszą godzinę od otwarcia, do 15,48 zł za akcję. W trakcie sesji przyszły spadki i dopiero na koniec dnia nastąpiło odbicie, które przywróciło kurs PGE do 15,59 zł, o 1,2 proc. powyżej poniedziałkowego zamknięcia.
– Informacje o możliwym wsparciu dla PGE w sprawie Opola są zdecydowanie pozytywne, choć wydaje się, że inwestorzy są już zmęczeni kolejnymi spekulacjami i czekają na konkrety. Premier już w czerwcu zapowiedział, że projekt inwestycyjny zostanie zrealizowany, a od tego czasu sprawa nie posunęła się naprzód. Tymczasem wszyscy wiemy, że potrzeba pilnych rozstrzygnięć, ponieważ lada dzień wygasa termin, w którym PGE może wystawić polecenie rozpoczęcia prac – mówi Piotr Nawrocki, analityk DI Investors.