Druga połowa roku – jak na razie – nie przynosi ożywienia na polskim rynku samochodów osobowych. Co prawda w sierpniu liczba rejestracji wzrosła o prawie 6 proc. w ujęciu rocznym, ale w porównaniu z tegorocznym lipcem poszybowała w dół o niemal jedną czwartą – do niewiele ponad 19 tys. aut.
Według Polskiego Związku Przemysłu Motoryzacyjnego, ten głęboki spadek spowodowany jest wakacjami, gdy ruch w salonach jest niewielki. Ale to nie wszystko. Byłoby jeszcze gorzej, gdyby nie reeksport.
Otóż w ubiegłym miesiącu 7 proc. rejestracji dotyczyło samochodów rejestrowanych tymczasowo. W zdecydowanej większości są to auta, które w krótkim czasie trafiają do klientów za granicą. Zwłaszcza niemieckich, bo słaby wobec euro złoty sprawia, że auta w polskich salonach są dla nich tańsze.
Reeksport rośnie systematycznie od maja. Zdaniem monitorującego polski rynek motoryzacyjny Instytutu Samar, może sięgać nawet jednej dziesiątej całej sprzedaży w salonach. W tej sytuacji dane rejestracyjne mogą nie obrazować rzeczywistej sytuacji rynku. Według Centralnej Ewidencji Pojazdów, liczba zarejestrowanych od początku roku nowych aut osobowych zbliżyła się do 191,4 tys. sztuk. To o 2 proc. (3844 sztuki) więcej niż w pierwszych ośmiu miesiącach przed rokiem. Analitycy PZPM uważają jednak, że po odjęciu reeksportu rynek mógłby odnotować spadek.
Ale nie tylko polski rynek ma kłopoty. Spadki widoczne są także na największych rynkach Europy Zachodniej. Ku zmartwieniu branży, następują po odżywaniu w połowie roku.