Ostatnie kryzysowe czasy, które zmusiły wiele firm do cięć kosztów, zweryfikowały wiarygodność działań CSR zarówno na świecie, jak i w Polsce. O tym, czy i jak można połączyć silną teraz presję na zwiększanie zysków dla właścicieli i inwestorów z korzyściami dla konsumentów, pracowników, dostawców, dyskutowali w Krynicy uczestnicy panelu „Rz" o odpowiedzialnym biznesie.
Krótka sonda wśród panelistów i słuchaczy wykazała, że nikt w tym gronie nie traktuje CSR jako przejściowej mody, która niedługo przeminie.
Pożegnanie z PR
Mirella Panek-Owsiańska, prezes Forum Odpowiedzialnego Biznesu, ubolewała, że podczas Forum Ekonomicznego na kilku panelach poświęconych konkurencyjności czy zdrowiu w ogóle nie pojawiały się kwestie odpowiedzialności firmy i zrównoważonego rozwoju. Uczestniczący w nich szefowie przedsiębiorstw mówili tylko i wyłącznie o tym, jak zmaksymalizować zysk dla akcjonariuszy. Tymczasem na międzynarodowych konferencjach tematy wyczerpujących się zasobów surowcowych, demografii, środowiska naturalnego należą dziś do głównych obszarów dyskusji.
– Firmy, w których traktowano CSR jako miły element PR czy promocji, niekoniecznie związany z codziennym biznesem, zmniejszyły budżety. Te, które widzą w tym szansę rozwoju, nadal inwestują – podkreślała szefowa FOB i dodaje, że tę część przedsiębiorstw (co prawda są one nadal w mniejszości) obecny kryzys zachęcił do szukania nowych rozwiązań.
Przykłady takich działań podawali uczestniczący w debacie przedstawiciele firm. Janusz Moroz, członek zarządu RWE Polska, podkreślał, że integralny element odpowiedzialnego biznesu, czyli dialog z interesariuszami (klientami firmy, pracownikami, organizacjami), daje wymierne korzyści. – Dziś menedżerowie nie mogą sami zarządzać firmą, nie słuchając innych – podkreślał.