Wiceszef resortu skarbu, przedstawiając projekt prywatyzacji KSC, podkreślił, że jest to już trzecia próba jej sprzedania. Jak mówił, tym razem resort chce, by zakup akcji przez uprawnione osoby nie odbywał się wyłącznie za pieniądze spółki, ale by 15 proc. wartości akcji pokryli sami beneficjenci. Przekonywał, że w ten sposób dbałość o interesy tej firmy będzie znacznie większa. "Intencją ministerstwa skarbu jest, by była to prywatyzacja dla wnuków" - podkreślił Gawlik.
Uprawnionych do zakupu akcji jest 18 tys. osób - plantatorów buraków cukrowych i pracowników KSC.
Według założeń MSP, uprawniona osoba będzie mogła nabyć do 1 proc. akcji. Do chwili spłaty akcji, na co przewiduje się 7 lat, będzie na nich ustanowione zabezpieczenie w postaci rejestru zastawnego. Ponadto do chwili spłaty, nabywca akcji nie będzie miał prawa głosu, a jedynie prawo do dywidendy.
Wiceminister zaznaczył, że na razie nie jest znana wycena spółki, jej wartość zostanie ustalona przez doradcę prywatyzacyjnego.
"Spróbujmy wypracować projekt, który mogłyby zaakceptować obie strony" - powiedział wiceminister, deklarując otwartość na dyskusję ze strony Ministerstwa Skarbu Państwa.