Zwycięzca może liczyć w przyszłości na rozszerzenie zamówienia o kolejne cztery samoloty. Rozstrzygniecie przetargu w pierwszej połowie przyszłego roku, ale transakcja już budzi emocje. Włoska grupa Alenia Aermacchi,  produkująca odrzutowce M 346 Master, zapewnia, że zaoferuje kompletny system –  uwzględniający  potrzeby NATO i oczekiwania Polski związane z offsetem i współpracą przemysłową. Włosi przezwyciężyli kłopoty techniczne i pech. 11 maja br. w Piemoncie rozbił się prototypowy M-346, a w 2011 roku, w czasie pokazu w Dubaju, stracono inną próbną maszynę. Ale usterkę oprogramowania zlokalizowano i mastery znów latają. A w zakładach w Venegono pod Mediolanem trwa seryjna produkcja. Włosi  kilkadziesiąt  dwusilnikowych maszyn dostarczą  własnej armii, siłom powietrznym Izraela i Singapuru.

1,5 mld zł wojsko zapłaci za osiem samolotów i system szkolenia pilotów

Ich rywalami w polskim przetargu jest brytyjski oddział amerykańskiego giganta zbrojeniowego Lockheed Martin UK ( oferuje  wzorowany na wielozadaniowym F-16 samolot T-50 koreańskiego producenta) i brytyjski koncern BAE Systems, który proponuje najnowszą wersję sprawdzonej w wielu armiach  poddźwiękowej maszyny Hawk AJT.

– Kupujemy nie tylko odrzutowce, lecz także cały system szkolenia łącznie z trenażerami, technologiami serwisowymi i zabezpieczeniem logistycznym  na  kolejne dekady – tłumaczy Bartosz Głowacki  ze  „Skrzydlatej  Polski".

Andrzej Kiński, szef „Nowej Techniki Wojskowej", doradza dokładne  sprawdzenie wieloletnich kosztów eksploatacji, bo niższa cena samych odrzutowców może być złudna: – To inwestycja długoterminowa i rzeczywiste wydatki  ukryte są w kosztach paliwa, napraw, przeglądów, zakupach części zamiennych.