Reklama

Ukraińcy nie dostarczyli biznes planu

W tym tygodniu większościowy udziałowiec stoczni ma przedstawić poprawiony i urealniony plan ratowania zakładu.

Publikacja: 02.12.2013 04:00

Piątkowe spotkanie w tej sprawie zakończyło się fiaskiem. Wbrew oczekiwaniom przedstawiciele ukraińskiej firmy GSG (większościowy udziałowiec stoczni) nie przedstawili podczas rozmów z przedstawicielami Ministerstwa Skarbu oraz Agencji Rozwoju Przemysłu (mniejszościowy udziałowiec) poprawionego biznesplanu. Miał on być podstawą do dalszych decyzji. W praktyce oznacza to krok w kierunku upadłości zakładu.

„Prywatny właściciel Stoczni Gdańsk nie wywiązał się z zobowiązania i nie dostarczył w umówionym terminie biznesplanu dla Stoczni Gdańsk" – pisze resort skarbu w specjalnym komunikacie. Wyjaśnia, że zobowiązanie to wynikało z oficjalnych ustaleń, do których doszło w listopadzie podczas spotkania ministra skarbu Włodzimierza Karpińskiego z Siergiejem Tarutą (właścicielem firmy GSG). Obecny przy tym był były prezydent Lech Wałęsa, który zaangażował się w mediację.

– To kolejny raz, kiedy większościowy właściciel Stoczni Gdańsk nie wywiązuje się z zobowiązań, co podważa jego wiarygodność i utrudnia współpracę. Od miesięcy apelujemy o realny biznesplan dla Stoczni Gdańsk. Jesteśmy świadomi, że w sprawie stoczni liczy się teraz każdy dzień. Los Stoczni Gdańsk zależy jednak od jej prywatnego ukraińskiego właściciela – podkreśla wiceminister skarbu Rafał Baniak.

Ministerstwo zaznacza, że brak dokumentu oznacza brak możliwości dalszego finansowego zaangażowania ze strony Skarbu Państwa w ratowanie stoczni. Tymczasem zakład wymaga natychmiastowego dokapitalizowania. Ukraińska strona mówi o konieczności zaangażowania ok. 180 mln zł. Strona rządowa wylicza potrzeby na ok. 390 mln zł. Nieoficjalnie wiadomo, że nie ma mowy o wyłożeniu tak dużych pieniędzy.

Jeśli między właścicielami nie dojdzie w najbliższym czasie do porozumienia, najdalej na początku przyszłego roku można się spodziewać upadłości.

Reklama
Reklama

„Dla Ministerstwa Skarbu Państwa kluczowe jest zabezpieczenie miejsc pracy dla pracowników Stoczni Gdańsk. Agencja Rozwoju Przemysłu od wielu miesięcy przygotowuje pakiet działań, które pozwolą na stworzenie nowych miejsc pracy w branży stoczniowej" – głosi komunikat resortu po piątkowym spotkaniu.

—Karol Manys

Piątkowe spotkanie w tej sprawie zakończyło się fiaskiem. Wbrew oczekiwaniom przedstawiciele ukraińskiej firmy GSG (większościowy udziałowiec stoczni) nie przedstawili podczas rozmów z przedstawicielami Ministerstwa Skarbu oraz Agencji Rozwoju Przemysłu (mniejszościowy udziałowiec) poprawionego biznesplanu. Miał on być podstawą do dalszych decyzji. W praktyce oznacza to krok w kierunku upadłości zakładu.

„Prywatny właściciel Stoczni Gdańsk nie wywiązał się z zobowiązania i nie dostarczył w umówionym terminie biznesplanu dla Stoczni Gdańsk" – pisze resort skarbu w specjalnym komunikacie. Wyjaśnia, że zobowiązanie to wynikało z oficjalnych ustaleń, do których doszło w listopadzie podczas spotkania ministra skarbu Włodzimierza Karpińskiego z Siergiejem Tarutą (właścicielem firmy GSG). Obecny przy tym był były prezydent Lech Wałęsa, który zaangażował się w mediację.

Reklama
Biznes
Rząd zamawia druk Poradnika Bezpieczeństwa. Ile za to zapłacimy i kiedy do nas dotrze?
Biznes
Trump w Londynie, 4 mld na cybertarczę i zapowiedź głębokich reform w Niemczech
Biznes
Rosyjskie ambicje kosmiczne. Konkurent Starlinka w fazie testów?
Biznes
Potężny atak hakerski. Wyciekły dane logowania ponad 140 tysięcy kont Polaków
Biznes
Sankcje na Rosję opóźnione, spór CDU–SPD i propozycja reparacji Prezydenta
Reklama
Reklama