Tak w dużym skrócie wyglądać ma siatka Lotu w najbliższym czasie. Z jednej strony jest to wyniki działań Komisji Europejskiej, która zaleca liniom ubiegającym się o pomoc publiczną ograniczenie operacji. Z drugiej - wysiłkami Lotu, aby przetrwać najtrudniejszy 2014 rok. Na szczęście dla polskiego przewoźnika, jak i dla pozostałych europejskich linii lotniczych - tegoroczna zima jest, jak na razie łagodna, nie trzeba więc było m.in. odladzać samolotów co jest bardzo kosztowne. Lot także specjalnie nie ucierpiał z powodu ataku zimy w Stanach Zjednoczonych. Mimo, że na wschodnim wybrzeżu USA, dokąd lata polski przewoźnik odwołanych zostało 12 tys. rejsów, Lot zanotował tylko cztery loty opóźnione. Linie amerykańskie z powodu mrozów i zamieci śnieżnych straciły ok. 100 mln dol.
Tanieje również paliwo, które stanowi ok. 40 proc. wydatków w liniach lotniczych. W ciągu ostatniego miesiąca cena baryłki ropy gatunku Brent spadła o ok. 8 proc.
Zgodnie z zapowiedzią z systemu rezerwacyjnego Lotu wycofane zostały rejsy zagraniczne z portów regionalnych. Wszystkie połączenia z Polski poza Polskę, od wejścia w życie nowego rozkładu, będą prowadziły przez Warszawę.
Z systemów rezerwacyjnych znikną również w zimie 2014/2015 Ateny, Barcelona i Genewa (tylko na ten sezon). To oznacza, że bezpośrednio z Warszawy do Barcelony będzie można latać już wyłącznie Norwegianem i hiszpańskim Vuelingiem, a do Aten - greckimi liniami Aegean, który tak samo jak Lot są członkiem Star Alliance. - Zmiany, chociaż na pierwszy rzut oka bolesne, zwłaszcza w kontekście np. Genewy czy Barcelony pokazują jednak że LOT ma w końcu dość jasną wizję kogo chce wozić - zwiększenie częstotliwości na kierunkach wschodnich i dopasowanie do nich fal odlotów rejsów dalekodystansowych pokazuje pewną konsekwencję. Duży plus dla LOT-u też się należy za tak wczesne ogłoszenie siatki zimowej, co pozwoli uniknąć sytuacji obserwowanych wcześniej, czyli kosztownych zmian dokonywanych w ostatniej chwili. Pozostaje mieć tylko nadzieję że siatka zimowa w takim kształcie zostanie zaakceptowana przez KE - mówi analityk rynku lotniczego, Krzysztof Moczulski.
Planowane jest natomiast zwiększenie liczby lotów europejskich, co ma pomóc wypełnić samoloty odlatujące za ocean i do Pekinu. Dlatego więcej będzie rejsów do Belgradu, Budapesztu (ich liczba wzrośnie z 18 do 22 tygodniowo), Sankt Petersburga, Bukaresztu, Pragi, Rygi, Sofii, Tallina, Wilna, Sztokholmu, Amsterdamu i Brukseli. "Druga fala" z Europy zostanie skoordynowana z atlantyckimi rejsami oraz lotami do Pekinu.