Mięso nie pamięta już PRL-u

Dokładnie 33 lata temu komunistyczne władze wprowadziły kartki na mięso, które obowiązywały do 1989 roku. Ponad dwie dekady od uwolnienia rynku, mięsne gusta Polaków znacznie się zmieniły.

Publikacja: 28.02.2014 13:22

Mięso nie pamięta już PRL-u

Foto: Repr. Adam Burakowski

Dziś, gdy półki sklepowe uginają się po bogatą ofertą mięs i wędlin, trudno uwierzyć, że dobry schab czy szynka była kiedyś na wagę złota. 28 lutego 1981 roku rada ministrów z Wojciechem Jaruzelskim na czele ogłosiła reglamentację mięsa i wędliny.

Przyjęte przepisy zakończyły erę swobodnego zakupu wyrobów, określały precyzyjnie to kto i jaką ilość, rodzaj towaru może kupić. Najlepsze talony przysługiwały górnikom, którzy mogli kupić do 7 kg mięsa na miesiąc,  dwukrotnie więcej niż zwykli robotnicy i trzy razy więcej niż rolnicy i młodzież.

Kierunek: Warszawa

Helena Amilkiewicz, dyrektor ds. produkcji Zakładów Mięsnych Pekpol z Ostrołęki wspomina, że lata 80 –te były czasem wielkiego niedoboru mięsa. - Rynek zbytu podzielony był administracyjnie odgórnie pomiędzy zakłady produkcyjne. Był to czas strategicznych decyzji podejmowanych poza przemysłem. Wtedy Ostrołęka nie była priorytetem w zaopatrzeniu – mówi Helena Amilkiewicz, która z ostrołęckim zakładem związana jest od 1984 r.

W pierwszej kolejności zaopatrzyć należało duże aglomeracje. - Nam w udziale przypadło między innymi zaopatrywanie placówek handlowych w Warszawie, co pozwoliło nam przywiązać do siebie wielu klientów na następne dziesięciolecie – mówi Helena Amilkiewicz.

Trzy dekady temu ZM w Ostrołęce był jednym z większych zakładów w kraju (ponad 2 tys. zatrudnionych).  - Duże przedsiębiorstwa były zrzeszone i tworzyły kombinaty, później przemianowane na przedsiębiorstwa przemysłu mięsnego. Pomimo skupienia wielu zakładów z tej samej branży w jednej strukturze, nie doszło do wykrystalizowania koncepcji specjalizacji i prawie wszystkie zakłady w latach 80-tych produkowały kosztownie to samo – wspomina    Helena Amilkiewicz. - Charakterystycznym i dzisiaj niepowtarzalnym zabiegiem były tzw. przestoje, czyli dwutygodniowe przerwy w produkcji, kiedy pozostałe zakłady w przedsiębiorstwie przejmowały na czas określony w częściach zaopatrzenie rynku stojącego zakładu dodaje.

Wieprzowina przegrywa z drobiem

W latach 80-tych spożycie mięsa w Polsce wynosiło tylko około 50 kg na osobę, ale już na początku lat 90. sięgało 68,8 kg, aby w 2000 r. spaść do 66,1 kg.

Rekordowy był 2007 r. Przeciętny mieszkaniec naszego kraju zjadł wówczas 77,6 kg mięsa. W 2012 roku jego spożycie sięgnęło 71 kg, a 2013 roku mogło, jak szacuje Krystyna Świetlik z Instytutu Ekonomiki Rolnictwa i Gospodarki Żywnościowej, spaść do 69 kg per capita.

Nadal najczęściej kupowanym przez nas mięsem jest wieprzowina, ale popyt na nią jest coraz mniejszy. Jej konsumpcja spadła w minionym roku do ok. 36 kg na osobę i było najniższa od 1997 roku.

Największym konkurentem schabu i karkówki jest tańszy od nich drób. W ubiegłym roku jego spożycie mogło sięgnąć 27 kg na osobę, co oznacza wzrost o 3 proc. w porównaniu do 2012 r. Jeszcze w 1990 roku przeciętny Polak zjadał niespełna 8 kg drobiu per capita.

- Nie wykluczone, że w tym roku spożycie drobiu zwiększy się ponowienie, do 27,5 kg na mieszkańca – prognozuje Krystyna Świetlik.

Liczą się jakość i wygoda

- Spożycie drobiu per capita ma szanse zwiększyć się w Polsce do około 30 kg - uważa Jacek Lewicki, prezes grupy Drosed. - Nadal jednak, przy tak dużej skali produkcji, jesteśmy skazani na to, aby ponad 35 proc. mięsa drobiowego sprzedawać zagranicą - dodaje.

Z polskich stołów niemal zupełnie zniknęła wołowina, której ceny znacznie wzrosły w ostatnich latach. Przeciętny Polak zjada zaledwie około 1,6 kg tego mięsa rocznie. W 1990 roku jej spożycie przekraczało 16 kg.

Od 1989 roku zmieniły się nie tylko kulinarne upodobnia Polaków. Tomasz Łączyński, prezes Zakładów Mięsnych Pekpol Ostrołęka wspomina, że jeszcze na początku lat 90. XX wieku handel nowoczesny i tradycyjny, oczekiwały jednego – niskiej ceny.

- Nieważna była jakość, ważna była cena. Upodobania konsumentów bardziej dotyczyły zapewnienia bytu rodzinie niż czegokolwiek innego. Dziś cena nadal jest ważna, ale też jakość zaczyna mieć coraz większe znaczenie – mówi szef Pekpolu.

Ponadto Polacy zaczynają cenić sobie także wygodę. Coraz większą popularność zaczynają zdobywać produkty pakowane i porcjowane. - Dominuje szybkość, wygoda i jak najmniejsza strata produktu – zaznacza Tomasz Łączyński.

Dziś, gdy półki sklepowe uginają się po bogatą ofertą mięs i wędlin, trudno uwierzyć, że dobry schab czy szynka była kiedyś na wagę złota. 28 lutego 1981 roku rada ministrów z Wojciechem Jaruzelskim na czele ogłosiła reglamentację mięsa i wędliny.

Przyjęte przepisy zakończyły erę swobodnego zakupu wyrobów, określały precyzyjnie to kto i jaką ilość, rodzaj towaru może kupić. Najlepsze talony przysługiwały górnikom, którzy mogli kupić do 7 kg mięsa na miesiąc,  dwukrotnie więcej niż zwykli robotnicy i trzy razy więcej niż rolnicy i młodzież.

Pozostało 86% artykułu
Biznes
Poczta Polska stanie. Nadciąga fala strajków
Materiał partnera
Jakie benefity pozwalają utrzymać klientów?
Biznes
Sukces „Wybierz Francję”. Koncerny deklarują łącznie 16 mld dolarów inwestycji
Biznes
Firmy z Litwy wysyłały do Rosji mikrochipy wykorzystywane w rakietach
Biznes
Wracają śnięte ryby, rząd śpi