Począwszy od 8 kwietnia Microsoft zaprzestaje udostępniania nowych zabezpieczeń dla XP – tzw. "łat bezpieczeństwa". Oprogramowanie to użytkownicy mogli za darmo ściągać z serwerów producenta Windows i instalować w swoich maszynach. Amerykańscy eksperci ostrzegają, że otwiera to cyberprzestępcom okno do przejęcia kontroli nad tysiącami komputerów.

Firma Forrester Research szacuje, że 6 kwietnia z systemu XP wciąż korzystać będzie w USA około 6 proc. wszystkich firm – głównie małych i średnich biznesów. Inne szacunki sięgają jednak nawet 20 proc. "9 kwietnia nic się na pewno nie stanie. Komputery będą działać jak dotąd. Ale ryzyko cyberataków będzie narastało z upływem czasu. To jak ze starym mlekiem. Jeśli wypijemy je w dzień po upływie terminu ważności, nic się nie stanie. Im jednak później tym bardziej ryzykujemy zatruciem" – ostrzega Sergio Galindo, główny menedżer firmy GFI Software.

Portal Money/CNN cytuje opinię Thomasa Hansena, szefa działu małych i średnich firm w Microsofcie, który ostrzega, że ryzyko jest duże. Przyznaje także, iż wprowadzony w 2001 roku system był pięciokrotnie bardziej narażony na ataki hakerów i wirusy od najnowszego Windows 8. "To stara technologia nieprzystająca do naszych czasów" – uważa Hansen. Co najbardziej niepokojące – z systemu XP używa ciągle w USA wiele bankomatów.

Microsoft broni się, że rezygnacja z serwisowania XP nie powinna być dla nikogo zaskoczeniem. Swoje plany firma Bill Gatesa ogłosiła jeszcze we wrześniu 2007 roku.

Eksperci przypominają, że pecety i inne urządzenia korzystające z XP muszą sobie liczyć co najmniej 10 lat, są więc przestarzałe technologicznie. Ich wymiana na nowe może więc okazać się dużo bardziej opłacalna niż serwisowanie starych komputerów. Hansen przyznaje jednak, że dla wielu firm, pracujących na oprogramowaniu funkcjonującym tylko pod systemem XP może to być kłopot. "Nie ma jednego, doskonałego rozwiązania tej sytuacji" – przyznaje wiceprezes Microsoftu.