Wyniki testów przeprowadzonych przez ważną amerykańską placówkę bezpieczeństwa drogowego, Insurance Institute for Highway Safety (IIHS) są kolejnym wstrząsem w branży nękanej ostatnio problemami bezpieczeństwa.
Spośród badanych 9 pojazdów jedynie Chevrolet Equinox i GMC Terrain produkcji General Motors uzyskały w tych testach najwyższą ocenę „dobrą". Toyota Highlander zapracował na ocenę „możliwy do przyjęcia", a resztę oceniono na „na krawędzi" (marginal) albo „słabą" (poor). Najgorzej wypadły CX-9 Mazdy i Pilot Hondy, które odniosły „znaczne zniszczenie konstrukcji".
Takie testy zderzeniowe (small overlap front crash test) zaczęto robić od 1995 r. po stwierdzeniu w badaniu naukowym, że do 25 proc. poważnych obrażeń i śmierci dochodzi w czołowych zderzeniach, gdy są nieduże, np. przód pojazdy zderza się z innym, albo wjeżdża na drzewo czy słup.
Testy są trudniejsze od zaliczenia od zderzeń czołowych lub większą częścią przodu pojazdu, bo nie uczestniczy w nich cała strefa kontrolowanego zgniotu. Energię zderzenia musi więc wchłonąć mniejsza część pojazdu, a kabina może załamać się i przygnieść osoby będące w samochodzie.
Wyniki nowych testów ogłoszono w czasie, gdy firmy samochodowe mają problemy z jakością i ogłaszają akcje naprawcze. General Motors musi wymienić w 2,6 mln samochodów wadliwe stacyjki, a może być też zmuszony do wymiany wadliwej poduszki powietrznej w Chevroletach Impala z lat 2003-10. Chrysler musi zabezpieczyć układ hamowania przed korozją wywoływaną wodą w prawie 870 tys. SUV Jeep Grand Cherokee i Dodge Durango; 10 miesięcy wcześniej musiał zabezpieczyć zbiorniki paliwa przed zniszczeniem w razie zderzenia w 1,56 mln Jeepów z lat 1993-2004. Ford objął akcją z dwóch odrębnych przyczyn 434 700 pojazdów, głównie w Ameryce Płn.