Przyjęcie ustawy w proponowanym teraz kształcie oznacza wyłączenie Narodowego Funduszu Zdrowia spod nadzoru Urzędu Ochrony Konkurencji i Konsumentów, który w ostatnich latach kilka razy w tam interweniował. Ostatnio w styczniu 2014 r., kiedy to za dyskryminowanie firm ubiegających się o kontrakty, m.in. na świadczenie usług rezonansu magnetycznego i tomografii komputerowej, NFZ otrzymał ponad 360 tys. zł kary.
„Ponieważ fundusz posiada monopol na rynku organizowania świadczeń opieki zdrowotnej finansowanych ze środków publicznych, zgodnie z prawem nie może wykorzystywać swojej pozycji do ograniczania konkurencji" – podkreślał wtedy UOKiK.
Może właśnie dlatego resort zdrowia postanowił jego władzę ograniczyć.
– Należy podkreślić, że zasada konkurencyjności nie jest zasadą bezwzględną, jeśli chodzi o kontraktowy system organizowania dostępu do świadczeń opieki zdrowotnej na rzecz osób objętych powszechnym ubezpieczeniem zdrowotnym, lecz ma służyć interesom świadczeniobiorców – wyjaśnia Krzysztof Bąk, rzecznik ministra zdrowia.
Jego zdaniem wyraźne sformułowanie, że NFZ nie jest przedsiębiorcą w rozumieniu ustawy o ochronie konkurencji i konsumentów, wiąże się z rozbieżnym stanowiskiem w prawnej doktrynie i orzecznictwie w tym zakresie. Rzecznik powołuje się na orzecznictwo Europejskiego Trybunału Sprawiedliwości, które dopuszcza zwolnienia niektórych działań podmiotu posiadającego pozycję dominującą pod warunkiem zasadności takich działań.