Arabowie oprócz 49 proc. Alitalii mają już udziały w niemieckim Air Berlin, irlandzkim Aer Lingus, serbskim Air Serbia, szwajcarskim Etihad Regional oraz 21 umów o wspólnych rezerwacjach (code share) z innymi liniami europejskimi. Dla porównania, w USA i Afryce z Etihad ma umowy rezerwacyjne z czterema liniami, w Chinach i Australii z dwiema, w krajach Azji i Pacyfiku z 11.
Teraz Bruksela uważnie analizuje ekspansję Etihadu, przejęcie Alitalii i możliwość zakwalifikowania wsparcia finansowego dla włoskiego przewoźnika udzielonego przez Poste Italiane. Protestują przede wszystkim Air France KLM oraz Lufthansa, które mogły, ale nie chciały, przejąć włoskiego przewoźnika. Etihad nie liczył się z pieniędzmi, jest w stanie sowicie opłacić zwalnianych pracowników, a na przejęcie Alitalii wyda znacznie więcej niż deklarowane 560 mln euro. Arabskie linie przejmą jeszcze Alitalia Loyalty Operator (właściciela programu lojalnościowego MilleMiglia) za 112 mld euro oraz pięć par przedziałów czasowych (czas startów i lądowania – sloty) za 60 mln euro. Cała włoska transakcja będzie więc kosztowała Etihad 732 mln euro.
Gabriele del Torchio, dyrektor generalny Alitalii, zapewnia, że wszystkie dokumenty, które mają być przekazane do Brukseli, są gotowe i KE nie powinna mieć wobec transakcji żadnych zastrzeżeń. Nie ukrywa też, że liczy się z utratą stanowiska mimo pozytywnej roli, jaką odegrał w negocjacjach, wielokrotnie wspierając inwestora strategicznego. – Przeszliśmy w czasie ostatniego roku przez wiele turbulencji – przyznał. Szef Etihad James Hogan publicznie nie szczędził mu pochwał, ale wiadomo, że arabska linia zazwyczaj wymienia dyrektora zarządzającego przejętego przewoźnika. Tak było w Air Serbia, Air Seychelles, Etihad Regional i Jet Airways.
Z kodem rezerwacyjnym Etihad (EY) będzie teraz można latać do 450 portów. We Włoszech linia chce zaś budować dwa centra przesiadkowe – na rzymskim Fiumicino i mediolańskim Malpensa. Tym samym linia z Abu Zabi wchodzi do światowej pierwszej ligi, a także wyprzedza liczbą oferowanych miejsc Qatar Airways, plasując się za Emirates na liście największych przewoźników arabskich.
Plany dla Alitalii są takie: włoski przewoźnik nie zmieni aliansu lotniczego, pozostanie członkiem Sky Team, ale do 2017 r. zmniejszy oferowanie w Europie, tnąc flotę średniego zasięgu, która ma zostać ograniczona z 90 airbusów A320 do 78 maszyn. Zwiększy się natomiast o jedną trzecią, do 29 maszyn, flota dalekiego zasięgu, włoski przewoźnik ma np. latać dwa razy dziennie do Abu Zabi. Sam Etihad ma dzisiaj 63 samoloty dalekiego zasięgu, ale w portfelu zamówień sześć superjumbo A380, którymi chce latać m.in do Rzymu.