– Ma 8 metrów długości i, przytaczając słowa wytrawnych kitesurferów, jest jak krowa – na razie słabo sterowny. Ale to początek. Jesteśmy w trakcie prac nad urządzeniem mniejszym, bardziej mobilnym – mówi Rafał Smoliński, właściciel interaktywnej agencji marketingowej Yoberi, która opracowała model sterowca emitującego dziś nad Bałtykiem sygnał internetowy.
Sterowce jak drony?
W sterowcu, który zobaczyć mogą plażowicze, zasilanym energią solarną gromadzoną przez elastyczne panele zamontowano modemy i karty SIM działające w technologii LTE Polkomtela, operatora sieci Plus. Paradoksalnie sterowce promują darmowym Wi-Fi najnowszą usługę Plusa – Power LTE.
Paradoksalnie – bo hot spoty z darmowym Wi-Fi, szczególnie te budowane przez samorządy czy operatorów stacjonarnych – to dla Plusa konkurencja. Posiadacze smartfonów, zwykle zamiast wypełniać nowe sieci zbudowane za miliardy złotych, pozwalają się łączyć aparatom z internetem głównie wtedy, gdy są w zasięgu Wi-Fi.
Jak przekonuje Rafał Smoliński, Wi-Fi to ciągle dobro rzadkie. – Liczba przejść przez bramkę do logowania w pierwszym dniu nas zaskoczyła. Z internetem ze sterowców łączy się ok. 400 osób dziennie. W sumie może się połączyć 1000 internautów na obszarze o średnicy ok. 1 km – mówi, nie podając jednak, ile transferu zużywają surfujący.
– Nasze sterowce, jak drony, są zdalnie zarządzane. Już teraz możemy zdalnie ustawić działanie urządzeń hot spot oraz rejestrowanie wybranych parametrów generowanych przez sterowiec. Nasi inżynierowie pracują również nad możliwością zdalnego ustawienia lokalizacji i trajektorii lotu. Kolejne sterowce będą też podłączone do systemów monitorujących warunki pogodowe. W razie nagłej zmiany pogody sterowiec sam sobą zarządzi. Będzie mógł się schować przed burzą – zapowiada Smoliński.