Budżet oparty na bublach

Gdy budżety na obronność liczone są w dziesiątkach miliardów dolarów, może się zdarzyć, że nie idzie to w parze z odpowiednią jakością.

Publikacja: 23.08.2014 09:59

F35 nie nadaje się na razie do niczego

F35 nie nadaje się na razie do niczego

Foto: Bloomberg

Wystarczy wpisać w wyszukiwarkę połączenie haseł „f35" i „problem", żeby szeroko otworzyć oczy ze zdziwienia. Myśliwiec najnowszej generacji, który miał potrafić wszystko, jest źródłem niekończących się problemów.

Zerozadaniowy myśliwiec

Analitycy są zgodni – F35 nie nadaje się na razie do niczego. Nie potrafi wystarczająco szybko wznosić się na odpowiedni pułap, nie jest szybki, nie jest bezpieczny i do tego bardzo często przydarza mu się wybuch pożaru. Z niepowodzeń amerykańskiej myśli technicznej cieszą się Rosjanie, w serwisie Russia Today można znaleźć nagłówki dające do zrozumienia, że cała flota nowych eFów 35. z początkiem lipca została uziemiona już po raz ósmy. Program budowy tych nowoczesnych maszyn pochłonął już ponad 400 mld dolarów (od początku dwudziestoletniej historii konstruowania tych myśliwców już ponad jeden bilion dolarów), a z powodu ostatniej usterki F35 nie mogły wziąć udział w ceremonii wodowania najnowszego i największego lotniskowca brytyjskiej floty.

Wielka Brytania jest jednym z głównych odbiorców F35. Samoloty miały zastąpić starzejącą się flotę Harrierów i tak jak one być dostosowane do pionowego startu i lądowania z lotniskowców. W budowę maszyn w ramach programu JSF (Joint Strike Fighter) zaangażowanych jest kilka krajów, a z samej Wielkiej Brytanii blisko 500 firm i 25 tys. pracowników. Horyzont czasowy powstawania takiej konstrukcji to 25 lat. Samolotu nie buduje się z dnia na dzień, ale tym bardziej nietypowe jest to, że coś, co ma być tak dopracowane i dobre, nie działa. Według Pierre'a Spreya, który pracował przy projektowaniu F16, F35 przypomina indyka. Konstruktor nie przebiera w słowach i twierdzi, że nowy myśliwiec został zbudowany w oparciu o fatalne założenia.

Łódź-duch

To nie koniec problemów amerykańskiego wojska. Tym razem jednak sytuacja jest bardziej optymistyczna. Na horyzoncie czeka równie nowoczesna co F35, ale o wiele mniej awaryjna, wojskowa łódź. Nazywa się „Duch" i bardziej przypomina niewykrywalny dla radarów samolot F117 niż jednostkę pływającą po wodzie. Niczym jakiś wodny robaczek kabina „Ducha" opiera się na dwóch pływakach, w których znajdują się turbiny napędowe. Brzegi kadłuba mają bardzo ostre krawędzie, które przy dużej prędkości są w stanie przecinać wszelkie przeszkody jak sieci rybackie czy rozmaite śmieci. W tylnej części kabiny poza załogą znajdują się także rakiety Nemesis zdolne do zakłócania sygnałów podczerwonych.

Każdy z dwóch silników ma moc dwóch tysięcy koni mechanicznych. Gdy łódź płynie z pełną szybkością, w środku jest tak cicho i spokojnie, że podobno można napić się kawy nie wylewając niczego z kubka. Za stworzenie tego cudu techniki odpowiada Gregory Sancoff, milioner, inwestor z branży startupowej, który w „Ducha" włożył już 15 mln dolarów. Łódź ma spełniać rolę helikoptera atakującego z morza. Skrzyżowanie łodzi podwodnej, jednostki wojskowej i helikoptera powinno być bardzo chętnie kupowane przez marynarkę każdego kraju, jednak przyszłość projektu może nie być taka różowa, jak się wydaje.

Duże wyzwanie dla budżetu

Amerykańska marynarka jest gotowa dać za sztukę „Ducha" 10 mln dolarów. 18-osobowa ekipa Snacoffa dwoi się i troi od kilku lat, by dopracować prototyp do perfekcji, ale po drodze nie obywało się bez wpadek, wypadków i niedociągnięć. Przez długi czas silniki nie chciały pracować pod wodą, łódka nie była w stanie unieść się na powierzchnię, ale w końcu „Duch" przestaje być jedynie marzeniem konstruktora, pomału staje się coraz bardziej sprawnym pojazdem wojskowym.

Amerykanie zdają sobie sprawę z problemów dotykających ich obronność, także i ten budżet nie jest gumowy, ale z drugiej strony nikt z nich nie chciałby widzieć na jakimkolwiek z obszarów aktualnego konfliktu zbrojnego widzieć nową łódź pod obca banderą. W najbliższym czasie na globalny sektor marynarki wojennej będzie przeznaczać się coraz więcej funduszy. Analitycy szacują, że w ciągu 9 lat te kwoty wyniosą nawet 46 mld dolarów.

Wystarczy wpisać w wyszukiwarkę połączenie haseł „f35" i „problem", żeby szeroko otworzyć oczy ze zdziwienia. Myśliwiec najnowszej generacji, który miał potrafić wszystko, jest źródłem niekończących się problemów.

Zerozadaniowy myśliwiec

Pozostało 95% artykułu
Biznes
Ministerstwo obrony wyda ponad 100 mln euro na modernizację samolotów transportowych
https://track.adform.net/adfserve/?bn=77855207;1x1inv=1;srctype=3;gdpr=${gdpr};gdpr_consent=${gdpr_consent_50};ord=[timestamp]
Biznes
CD Projekt odsłania karty. Wiemy, o czym będzie czwarty „Wiedźmin”
Biznes
Jest porozumienie płacowe w Poczcie Polskiej. Pracownicy dostaną podwyżki
Biznes
Podcast „Twój Biznes”: Rok nowego rządu – sukcesy i porażki w ocenie biznesu
Materiał Promocyjny
Bank Pekao wchodzi w świat gamingu ze swoją planszą w Fortnite
Biznes
Umowa na polsko-koreańską fabrykę amunicji rakietowej do końca lipca