Ponad 5 tys. samochodowych chłodni już nie jeździ po wprowadzeniu przez Rosję embarga na przewozy żywności. – Przewozy chłodnicze to połowa naszego potencjału przewozowego na rynku rosyjskim – przypomina prezes Zrzeszenia Międzynarodowych Przewoźników Drogowych Jan Buczek. – Wstrzymanie przewozów przyniesie straty przekraczające 350 mln euro.

Przedsiębiorcy zostali zmuszeni do znalezienia innych rynków. – Musiałem się przerzucić na Zachód – mówi  właściciel 60 aut chłodni Przemysław Stefaniuk z łukowskiej firmy Stefaniuk. Wejście na nowy rynek jest bolesne, bo zwykle zdobycie zlecenia wymaga zejścia z ceny. – Niektóre ceny nie pokrywają mi nawet kosztów przewozu – stwierdza Stefaniuk. Przedsiębiorca nie ma jednak wyboru, bo musi, podobnie jak setki innych, spłacać raty leasingowe.

16 tys. naczep wyleasingowali przewoźnicy w 2013 r.

Nadpodaż wykorzystują spedytorzy. We francuskim Calais nadawcy towaru prowadzą aukcje, kto da niższą cenę w przewozach do Europy Wschodniej. – Stawki na Zachodzie już spadły nawet o 20 proc. – twierdzi Józefa Miozga ze Szczecina. Przyjmując tylko 10-procentowy spadek stawek, przychody firm transportu drogowego zmaleją o ponad 0,5 mld euro rocznie.

Fali polskich bezrobotnych ciężarówek obawiają się Niemcy, przypuszczając, że to znacząco obniży ceny w ich kraju, co może zachwiać lokalnymi firmami. W przedsiębiorstwach leasingowych handlowcy spodziewają się bankructw przewoźników.