Brytyjski Departament Energii i Zmian Klimatycznych przyznał, że nie może powstrzymać tej transakcji, jedynie co mu pozostało, to domagać się zmiany organu kontrolującego złoża , tak aby nie byli nim Rosjanie. Jednocześnie podkreślono, że brytyjski minister ds energii, Ed Davey oczekuje na nowe propozycje, które uspokoiłyby jego obawy związane z tą transakcją.
Niemiecki RWE, który robi teraz wszystko, żeby pozbyć się ogromnego długu sięgającego 29 mld euro. Dlatego zdecydował się na sprzedaż całej części części naftowo- gazowej RWE Dea . Najwyższą cenę 5 mld euro dawali Rosjanie. Kupującym jest zarejestrowana w Londynie firma L1 Energy należąca do rosyjskiego oligarchy Michaiła Fridmana i jego wspólników.
Brytyjczycy starali się zablokować tę transakcję motywując to obowiązującymi sankcjami nałożonymi na Rosję przez Unię Europejską. Zdaniem rządu brytyjskiego jest również bardzo prawdopodobne, że także sam Michaił Fridman oraz jego firma zostaną objęte kolejnymi sankcjami, co za tym idzie wstrzymane zostałoby wydobycie z brytyjskich pól, jakie dotychczas należały do RWE. Brytyjczycy domagali się także, aby złoża znajdujące się na ich terytorium zostały wyłączone z tej transakcji i sprzedane innemu właścicielowi.
Ale RWE pozostała nieubłagana. Niemcy twierdzą, że brytyjskie obawy nie wystarczą do tego, by mogli podejmować niezależne decyzje i nie powstrzymają ich od podpisania dokumentów w poniedziałek 2 marca. Ze swojej strony L1Energy zapewnił w ostatnią niedzielę 1 marca, że zamierza zakończyć temat w tym terminie. Rosjanie podkreślają jednocześnie, że wielokrotnie próbowali przekonać rząd Davida Camerona, że transakcja jest bezpieczna dla Wielkiej Brytanii. Teraz L1 Energy zapewnia również, że zamierza na kilka lat odseparować część brytyjską od reszty kupowanych od RWE aktywów i powierzyć ich monitorowanie holenderskiej fundacji. Rosjanie zapewniają również, że ich brytyjski biznes będzie nadzorowany jako oddzielna jednostka biznesowa. Przy tym widać, że Fridman poważnie obawia się zaostrzenia sankcji, które mogą uderzyć także i w niego. „ W takiej sytuacji — pisze L1- holenderska fundacja przejmie całkowitą kontrolę nad tą częścią, tak aby nie dotknęły jej unijne sankcje. Ze swojej strony RWE zapewnia, że gotowy jest odkupić od Rosjan sporny biznes, gdyby sankcje tak unijne, jak i wprowadzone przez Stany Zjednoczone rzeczywiście objęły Fridmana i L1.
Brytyjczyków to nie przekonuje, zresztą sprawa sprzedaży Rosjanom pól naftowo-gazowych na Morzu Północnym ciągnie się od wczesnej jesieni. Ze swojej strony Niemcy i Rosjanie podkreślali, że taka sytuacja powstrzymuje inwestycje w wysokości 450 mln dolarów w ciągu następnych 3 lat i to w biznes od którego ucieka teraz coraz więcej firm.