Presja na podaż żywności na świecie jest tak duża, a wzrost liczby przypadków skrajnej pogody tak szybki, że braki żywności na dużą skalę, zdarzające się w dawnych warunkach raz na stulecie, mogą w przyszłości powtarzać się co 30 lat. — Zależność szoków żywnościowych od pogody rośnie, a rozmiary tych wstrząsów także zwiększają się — stwierdził profesor ekologii Uniwersytetu w Leeds, Tim Benton, przedstawiając raport zamówiony przez rząd brytyjski.
Raport przygotowany przez brytyjsko-amerykańską grupę ds. zbadania wpływu skrajnej pogody na odporność światowego systemu żywnościowego uprzedził również, że pospieszne i nieprzemyślane reakcje władz krajowych na spadek produkcji, np. wprowadzanie podatków w eksporcie czy zakazywanie importu pewnej żywności czy plonów, grożą zaostrzeniem problemu i podsycaniem wzrostu cen żywności.
- Jeśli połączyć przypadek najgorszej reakcji danej instytucji z najpoważniejszym przypadkiem szoku produkcyjnego, to powstanie początek spirali, która wymknie się spod kontroli — stwierdził Rob Bailey, dyrektor działu badań energetyki, środowiska i zasobów naturalnych w brytyjskim think-tanku Chatham House.
Eksperci badali produkcję największych na świecie płodów rolnych: kukurydzy soi, pszenicy i ryżu oraz sposoby, jak susze, powodzie i burze mogą w przyszłości wpływy na nią. Ponieważ większość światowych zbiorów tych 4 zbóż pochodzi z małej liczby krajów, m. in. z Chin, USA i Indii, to przypadki skrajnej pogody w tych regionach będą mieć szerszy wpływ na globalną podaż żywności — uważają.
Z kolei większa wzajemna zależność zmniejsza ryzyko krajów na lokalne wstrząsy w produkcji, ale może zwiększyć zależność tych krajów na większe zakłócenia w odległych regionach, nazywanych chlebowym zagłębiem.