Do zamknięcia tego wydania „Rzeczpospolitej" nie zakończyły się negocjacje kontrolowanej przez Skarb Państwa JSW z przedstawicielami banków w sprawie opcji wcześniejszego wykupu obligacji spółki. Jak dotąd z możliwości tej skorzystał jedynie ING Bank Śląski, który zażądał spłaty do 22 września części obligacji wartych około 75 mln zł. Zarząd JSW próbował we wtorek przekonać bank do wycofania żądania.
Pogrążona w kłopotach finansowych JSW liczy też na podpisanie przez banki tzw. umowy standstill, która oznaczałaby wstrzymanie się przez obligatariuszy od wysuwania roszczeń finansowych do końca października. W międzyczasie węglowa spółka miałaby przedstawić nowy plan restrukturyzacji, uwzględniający dalsze spadki cen węgla koksowego oraz ostatnie porozumienie ze związkami zawodowymi.
W tak trudnych okolicznościach JSW rozpisała konkurs na prezesa i wiceprezesa ds. finansowych. Najpierw z przyczyn zdrowotnych z firmy odszedł prezes Edward Szlęk. Jego obowiązki przejął tymczasowo szef rady nadzorczej Józef Myrczek. Później ze stanowiska wiceprezesa ds. finansowych zrezygnował Robert Kozłowski – tuż po tym, jak ING złożyło wniosek o wcześniejszy wykup obligacji.
W kuluarach się mówi, że brakuje chętnych do kierowania JSW. Zwerbowanie dobrych menedżerów do spółki tuż przed wyborami parlamentarnymi może więc okazać się bardzo trudnym zadaniem.
– Sądzimy, że zbliżające się wybory będą istotnie ograniczały grono doświadczonych menedżerów rozważających złożenie aplikacji – mówi Sobiesław Kozłowski z DM Raiffeisen. Zauważa, że problemy płynnościowe i konieczność dalszego cięcia kosztów to czynniki potężnie zwiększające poziom wyzwań menedżerskich. – Istnieje ryzyko, że nowe osoby w zarządzie będą piastowały stanowiska do czasu rozwiązania pilnych problemów lub prawdopodobnych zmian po wyborach w resorcie skarbu – dodaje Kozłowski.