- Do wszystkich liderów na całym świecie: nic nie zyskacie, jeśli będziecie wzbraniać się przed mediami społecznościowym – nawoływał emocjonalnym głosem indyjski premier.
Modi wyznał publicznie, że często używa zarówno Facebooka, jak i Twittera, do komunikacji z milionami osób i podkreślał ich znaczącą rolę w zmienianiu kraju. - Dzisiejsza siła portali społecznościowych kryje się w tym, że mogą one zasygnalizować rządom, kiedy popełniają błędy i powstrzymać ich przed podążaniem w złym kierunku – uważa.
Gospodarzem niedzielnego spotkania w Dolinie Krzemowej był prezes Facebooka, Mark Zuckerberg. Razem z premierem Indii przeżyli kilka wzruszających chwil, w szczególności kiedy Zuckerberg wskazał na swoich rodziców, obecnych na widowni. W zamian Modi opowiedział o swoich własnych rodzicach oraz jego trudnym dzieciństwie w ubogiej rodzinie. Wspomnienia, jak ze sprzedawcy herbaty na dworcach kolejowych stał się premierem jednej z największych gospodarek świata, doprowadziły go do łez.
Założyciel Facebooka przyznał również, że podróż do Indii, którą odbył w kryzysowym momencie firmy, miała ogromny wpływ na rozwój portalu. – Patrząc na tych ludzi i sposób, w jaki korzystali z Facebooka, na nowo uwierzyłem w to, co robimy, i to jest coś, o czym będę już zawsze pamiętał – oznajmił Zuckerberg.
Już teraz Indie korzystają z mobilnej wyszukiwarki Google częściej niż jakikolwiek inny kraj, z wyjątkiem Stanów Zjednoczonych. Od 2013 r. liczba posiadaczy smartphonów w Indiach rośnie w zawrotnym tempie i w tym roku ma szansę sięgnąć nawet 168 mln – wynika z prognozy firmy eMarketer, zajmującej się badaniem rynku.