Do końca września z salonów dealerskich Harleya-Davidsona na całym świecie wyjechało 217,8 tys. kupionych nowych motocykli. Rok temu było ich 220,8 tys. Wzrost sprzedaży zanotowano jedynie w regionie Azji-Pacyfiku, w pozostałych częściach świata, włącznie z rynkiem północnoamerykańskim popyt na nowe maszyny spadał.
Już na początku bieżącego roku Harley-Davidson obniżył prognozę sprzedaży w 2015 r. z 282 tys.-287 tys. do 276 tys.-281 tys. maszyn. Teraz szacunki spółki mówią o sprzedaży 265 tys.-270 tys. motocykli., czyli nawet o 2 proc. mniej niż w ubr.
W ramach reorganizacji Harley-Davidson chce zwolnić także około 250 osób. Na ten cel spółka odłożyła w IV kwartale sumę w granicach 30-35 milionów dolarów.
Wśród przyczyn spadku sprzedaży Harley-Davidson wymienia przede wszystkim konkurencję na rynku. Szef spółki Matt Levatich zapowiedział także zwiększenie wydatków w 2016 roku na marketing aż o 65 procent. "Oczekujemy w najbliższym czasie zwiększonego nacisku konkurencji. Nadszedł czas na znaczące inwestycje w marketing i rozwój nowych produktów. W krótkoterminowej perspektywie, ponieważ wyniki sprzedaży w III kwartale nie spełniły naszych oczekiwań obniżamy nasze oczekiwania na cały rok" – mówił Levatich podczas konferencji z inwestorami. Zapewnił też, że firma sprzedająca kultowe motocykle nie zrezygnuje z planów globalnego rozwoju. Liczba salonów dealerskich na całym świecie ma zwiększyć się do 2020 roku o 150-200 placówek.