Ostatni rejs z radomskiego portu do stolicy Czech zaplanowany jest na najbliższą niedzielę 25 października.
Tak wynika z systemu rezerwacyjnego czeskiej linii, która wykonywała od 18 września połączenia Radom - Praga trzy razy w tygodniu. Czesi na trasę radomską skierowali maszyny ATR72, na pokładach których mieści się 68 pasażerów.
Oficjalnie CSA zakończyła swoją radomską przygodę z powodu braku odladzarki na lotnisku. To nie do końca trafiony argument, bo odladzarka akurat jest, za to z pewnością brakuje chętnych do korzystania z połączeń lotniczych. Przez ostatnie 10 dni września z tego portu skorzystało jedynie 100 pasażerów, co daje średnią na każdy lot ok. 3 osób. I to w sytuacji, kiedy oprócz CSA lata tam jeszcze i nadal latać zamierza łotewski Air Baltic, który wykonuje połączenia do Rygi. W każdym razie Czesi zamierzają tam przysłać audytorów.
O decyzji Czechów władze portu dowiedziały się z lokalnej gazety - napisał radomski portal mojradom.pl. A rzecznik lotniczej spółki Kajetan Orzeł nie ukrywa, że linia zaskoczyła lotnisko już po raz drugi. Pierwszym zaskoczeniem była informacja o braku odladzarki i teraz, kiedy z sytemu zniknęły rezerwacje.
Rzecznik nie ukrywa, że władze portu analizują umowę pod kątem ewentualnego odszkodowania. Na stronie radomskiego lotniska jednocześnie ukazało się oświadczenie, w którym czytamy: „W związku z doniesieniami medialnymi o rzekomej likwidacji przez Czech Airlines połączenia z Pragą, spółka Port Lotniczy Radom oświadcza, że nie otrzymała żadnego pisma w tej sprawie, a o ewentualnym problemie dowiedziała się z mediów. Lotnisko jest przygotowane do obsługi samolotów oraz odprawy pasażerów. Przeprowadzona analiza zawartej umowy jednoznacznie wskazuje,że absolutnie nie ma żadnych powodów do jej zerwania, bądź wypowiedzenia. Umowa jest ważna do września 2016 roku. W zaistniałej sytuacji oczekujemy na oficjalny komunikat Czech Airlines".