Administracja publiczna weszła w erę AI? Są przeszkody

Sprawdziliśmy, co dzieje się w ministerstwach i podległych im jednostkach w zakresie wdrażania systemów AI. Choć jest kilka ciekawych projektów, to potencjał AI nie jest w pełni wykorzystywany. Widać brak spójnej strategii i oczekiwanie na pieniądze.

Publikacja: 11.04.2025 04:13

Administracja publiczna weszła w erę AI? Są przeszkody

Foto: AdobeStock

„Rzeczpospolita” przeprowadziła sondę we wszystkich ministerstwach, by zbadać, czy rząd faktycznie dostrzega potencjał sztucznej inteligencji w administracji publicznej oraz na jakim etapie znajdują się projekty AI, o ile w ogóle takie są. Analiza zebranych informacji pozostawia mieszane uczucia, bo z jednej strony są nowatorskie inicjatywy, jak nowoczesny system antyplagiatowy z funkcją rozpoznawania tekstów generowanych przez boty, za którym stoi Ministerstwo Nauki i Szkolnictwa Wyższego, technologia analizy zdjęć rentgenowskich do wykrywania przemytu tytoniu rozwijana przez Ministerstwie Finansów czy wdrażany w resorcie cyfryzacji polski model językowy PLLuM. Ale z drugiej strony wiele resortów i podległych im jednostek nie robi nic. Czekają na przepisy, finansowanie i rozwiązania, które zagwarantują odpowiedni poziom bezpieczeństwa.

Widać dysproporcje w implementacji – potencjał AI nie jest w pełni wykorzystywany, a w oczy rzuca się brak spójnej strategii.

Foto: Paweł Krupecki

Perspektywy dla AI w urzędach

Mniej niż co trzeci dyrektor instytucji z sektora publicznego faktycznie korzysta z danych do podejmowania codziennych decyzji. Niewykorzystywanie systemów do ich analizy to wyzwanie. Sytuacja może ulec jednak raptownej poprawie, bo aż 82 proc. badanych instytucji planuje inwestycje w sztuczną inteligencję, licząc, że to usprawni obsługę obywateli – wynika z najnowszych analiz firmy Elastic, które „Rzeczpospolita” publikuje jako pierwsza. Ankiety przeprowadzono wśród szefów instytucji publicznych w wielu krajach, w tym w Polsce. Zatem zapóźnienia we wdrażaniu AI to nie wyłącznie przypadłość rodzimej administracji.

– Wiele podmiotów wciąż tkwi na podstawowym poziomie dojrzałości cyfrowej, gdzie dominuje ręczne przetwarzanie informacji. Istnieje kilka powodów tego stanu rzeczy, jednym z nich jest opór przed nowymi technologiami – twierdzi Przemysław Wójcik, prezes firmy AMP.

Jak tłumaczy, urzędnicy i kadra zarządzająca instytucjami publicznymi często „nie czują się komfortowo” z nowoczesnymi rozwiązaniami. Efekt? – Wiele z tych organizacji wciąż polega na ręcznej pracy, zamiast wykorzystywać narzędzia do analizy i zarządzania danymi – mówi Wójcik. – Zespoły nie mają także odpowiednich umiejętności do korzystania z narzędzi informatycznych, a dodatkowo wiele instytucji ma dane w różnych bazach, które nie są ze sobą zintegrowane – wylicza.

Czytaj więcej

Nadlatuje Sójka. Nowa polska AI, przy której tworzeniu pomogą internauci

Eksperci wskazują, że AI w administracji publicznej może zająć się powtarzalnymi zadaniami: przetwarzaniem dokumentów, obsługą zgłoszeń mieszkańców, zarządzanie rezerwacjami wizyt, wyszukiwaniem danych czy dostarczaniem kluczowych informacji w kilka sekund. – Takie rozwiązania pozwalają przewidywać trendy, potrzeby i potencjalne zagrożenia, co usprawnia zarządzanie miastami, uczelniami czy szpitalami, ponadto AI może pomóc w optymalizacji budżetów i lepszym alokowaniu zasobów publicznych – przekonuje prezes AMP.

Zdali sobie z tego sprawę już w USA. Biały Dom opublikował właśnie nowe wytyczne (tzw. M-25-21) dotyczące zastosowania sztucznej inteligencji w sektorze publicznym. Kompleksowa strategia zobowiązuje wszystkie agencje federalne do szybkiego, odpowiedzialnego i transparentnego wdrażania AI.

Co hamuje sztuczną inteligencję?

A jak jest nad Wisłą? Sprawdziliśmy, na ile w strukturach administracji państwowej na poważnie traktuje się wyzwania AI. Wniosek – dominuje ostrożność, a w wielu przypadkach niemal całkowita inercja. Przykładem jest Ministerstwo Rodziny, Pracy i Polityki Społecznej, które wprost deklaruje: „nie stosujemy oprogramowania wykorzystującego sztuczną inteligencję, jak również nie prowadzimy aktualnie projektów związanych z tą technologią”. W resorcie wyjaśniają, że w jego systemach teleinformatycznych zaimplementowane są algorytmy, które np. wspierają urzędników w wydawaniu decyzji administracyjnych na podstawie danych zgromadzonych w sprawie, w tym pozyskanych w sposób elektroniczny z innych jednostek administracji publicznej (chodzi np. o naliczanie świadczeń w ramach pomocy społecznej czy weryfikację wniosków o wydanie zezwoleń na pracę dla cudzoziemców), ale to nie jest wprost technologia AI.

Podobną rezerwę wykazuje Ministerstwo Spraw Wewnętrznych i Administracji. – Nie podejmujemy działań w obszarze rozwoju i wdrażaniu sztucznej inteligencji do czasu wprowadzenia stosowanych uregulowań określających ramy bezpiecznego korzystania z tych rozwiązań w podmiotach administracji publicznej – usłyszeliśmy w biurze prasowym MSWiA.

Czytaj więcej

Polacy chcą korzystać z urzędników-botów. To szansa na usprawnienie administracji

W resorcie podkreślają, że chodzi np. o „Politykę AI”, aktualizowaną obecnie przez ministra cyfryzacji. Na zaciągniętym hamulcu w kontekście wdrożeń AI jedzie też Ministerstwo Infrastruktury. Choć w MI zapewniają, że przygotowują się do wykorzystania „takich rozwiązań” w przyszłości, to dziś sztuczna inteligencja nie jest tam używana. Jak wyjaśnia nam Rafał Jaśkowski, dyrektor biura komunikacji MI, na razie badane są potrzeby pracowników i komórek organizacyjnych w tym zakresie. – Trwa identyfikowanie i klasyfikowanie zbiorów danych, do których przetwarzania mógłby być wykorzystywany asystent AI – podkreśla.

Nawet tam, gdzie widać pewne próby implementacji AI, często mają one charakter wyspowy i pilotażowy, co sugeruje brak kompleksowego podejścia. Ministerstwo Funduszy i Polityki Regionalnej wskazuje np. na testowe używanie usługi Copilot wbudowanej w MS 365 oraz rozważania nad wykorzystaniem polskiego modelu językowego (PLLuM) w systemie dla funduszy strukturalnych. W resorcie nie ukrywają, że wyzwaniem jest „zagwarantowanie bezpiecznego przetwarzania danych”, i zaznaczają, że uruchomienie AI w przyszłości będzie zależeć od wyników analizy ryzyka.

Te ministerstwa sięgają po boty

Niewiele dzieje się w resortach sportu i turystyki, klimatu i środowiska, rolnictwa czy aktywów państwowych. Ale rzeczywistość AI w polskiej administracji publicznej nie jest aż tak posępna. Prym w projektach i wdrożeniach z tej dziedziny wiodą Ministerstwo Cyfryzacji (MC) i Ministerstwo Nauki i Szkolnictwa Wyższego (MNiSW). Pierwszy z resortów stoi za stworzeniem PLLuM, modelu trenowanego na źródłach zgodnych z AI Act, uwzględniającego unikalne potrzeby języka polskiego, który ma w przyszłości wejść do szerokiego użycia w administracji publicznej, gwarantując lokalne (w granicach naszego kraju) przetwarzanie danych. To na tym modelu ma być zbudowany wirtualny asystent w aplikacji mObywatel. – Chcemy, aby asystent AI ułatwiał obywatelom korzystanie z usług publicznych, odpowiadając na pytania i podpowiadając, jak załatwić różne sprawy urzędowe – tłumaczy nam Radosław Maćkiewicz, dyrektor Centralnego Ośrodka Informatyki.

COI prowadzi także prace nad asystentem AI dla urzędnika. Poza tym ośrodek ten, podobnie jak NASK, wszedł w skład konsorcjum ośmiu jednostek, które realizują projekt HIVE. Chodzić ma właśnie o wdrożenia dużych modeli językowych w administracji publicznej. Impulsem do zmian może być strumień unijnych pieniędzy. Jak podaje Monika Gembicka z biura komunikacji MC, coraz większe środki z budżetu programu Cyfrowa Europa (Digital Europe Programme – red.) przeznaczane są na projekty z obszaru AI. – Mamy nadzieję, że polska administracja skorzysta z możliwości oferowanych przez ten program – dodaje.

Czytaj więcej

Z mObywatelem za rok za granicę. A bot wypełni wniosek i umówi wizytę w urzędzie

MNiSW też nie jest bezczynne – wzięło się za modernizację Jednolitego Systemu Antyplagiatowego, który zyska funkcję identyfikacji tekstów generowanych przez modele językowe, a do tego pracuje nad stworzeniem rady doradczej ds. sztucznej inteligencji na uczelniach. Planuje też wsparcie rozbudowy fabryki AI w Krakowie i budowy drugiego kompleksu w Poznaniu, które mają kosztować do ok. 200 mln zł każdy. MNiSW finansuje również polski wkład w międzynarodowy projekt superkomputera LUMI-AI (resort finansuje polski wkład – 10 mln euro). Ponadto podległy ministerstwu Ośrodek Przetwarzania Informacji – Państwowy Instytut Badawczy zaangażował się w rozwój alternatywnego polskojęzycznego modelu językowego Qra. Do tego opracowuje system do identyfikacji produktów niebezpiecznych i niskiej jakości (dla UOKiK) czy platformę do wspierania diagnostyki nowotworów prostaty.

Do czego może służyć urzędnikom AI?

Warto zwrócić uwagę na kilka ciekawych projektów, które realizowane są jednak w sposób wyspowy. Przykładem jest Ministerstwo Spraw Zagranicznych, które wykorzystało AI do „działań w zakresie polityki wobec Federacji Rosyjskiej, ze szczególnym uwzględnieniem problematyki sankcyjnej”. W resorcie kierowanym przez Radosława Sikorskiego nie chcą jednak ujawnić nic więcej. – Z uwagi na wrażliwość podejmowanych prac nie będziemy mogli podać bliżej szczegółów dotyczących opracowanych i wdrożonych narzędzi – ucinają w biurze prasowym MSZ.

W Ministerstwie Finansów (MF) ochoczo sięgają po narzędzia AI. Jak słyszymy, „wspierają pracę biurową” (w departamentach wykorzystywanych jest blisko 90 wirtualnych tzw. robotów software’owych), ale też w terenie. Przykład to system OKO-RTG, który wykorzystuje sztuczną inteligencję do analizy zdjęć rentgenowskich w transporcie drogowym i kolejowym. „Dzięki technologii deep learning, w tym sieciom neuronowym, automatycznie identyfikuje potencjalnie nielegalne towary” – podaje biuro prasowe MF. Chodzi m.in. o przemyt wyrobów tytoniowych.

Ministerstwo Sprawiedliwości ma natomiast zamiar ruszyć w połowie 2026 r. z pilotażem digitalnego asystenta sędziego (wesprze sędziów w redagowaniu projektów uzasadnień wyroków), zaś Ministerstw Obrony Narodowej (MON) duże nadzieje wiąże z powołaniem Centrum Implementacji Sztucznej Inteligencji. W MON wskazują, że już teraz takie zaawansowane technologie stoją m.in. za Systemem Zarządzania Polem Walki BMS LEGION (AI służy do rozpoznania obrazowanego realizowanego za pomocą dronów), system tłumaczenia i transkrypcji w czasie rzeczywistym (do wspierania wielojęzycznej komunikacji), działający w ramach systemów niejawnych.

Czytaj więcej

Minister cyfryzacji: Polska wyda rekordowo dużo na cyberbezpieczeństwo

Punktowo AI wdraża też Ministerstwo Rozwoju i Technologii. Taki rozwiązania zaimplementowano w bazie wiedzy Multikanałowego Centrum Pomocy Przedsiębiorcy czy w Urzędzie Patentowym RP (do automatycznej klasyfikacji zgłoszenia wynalazków i przydzielania odpowiedniego eksperta do ich oceny, uwzględniając jego obciążenie pracą). Podległy resortowi Główny Urząd Geodezji i Kartografii sztuczną inteligencje chce wykorzystać z kolei do automatycznej detekcji obiektów topograficznych oraz kolorowania archiwalnych, czarno-białych zdjęć lotniczych.

„Rzeczpospolita” przeprowadziła sondę we wszystkich ministerstwach, by zbadać, czy rząd faktycznie dostrzega potencjał sztucznej inteligencji w administracji publicznej oraz na jakim etapie znajdują się projekty AI, o ile w ogóle takie są. Analiza zebranych informacji pozostawia mieszane uczucia, bo z jednej strony są nowatorskie inicjatywy, jak nowoczesny system antyplagiatowy z funkcją rozpoznawania tekstów generowanych przez boty, za którym stoi Ministerstwo Nauki i Szkolnictwa Wyższego, technologia analizy zdjęć rentgenowskich do wykrywania przemytu tytoniu rozwijana przez Ministerstwie Finansów czy wdrażany w resorcie cyfryzacji polski model językowy PLLuM. Ale z drugiej strony wiele resortów i podległych im jednostek nie robi nic. Czekają na przepisy, finansowanie i rozwiązania, które zagwarantują odpowiedni poziom bezpieczeństwa.

Pozostało jeszcze 93% artykułu
2 / 3
artykułów
Czytaj dalej. Subskrybuj
Biznes
Uczelnie chronią zagranicznych studentów. „Zatrudnijcie adwokata, nie opuszczajcie USA”
Biznes
Chiny zbliżają się do UE. Rekord na GPW. Ukrainie grozi niewypłacalność
Biznes
Unia Europejska nie wycofuje się z ESG
Biznes
Trwa konkurs dziennikarski „Voice Impact Award”
Biznes
Davos w cieniu skandalu. Założyciel forum oskarżany o nadużycia finansowe i etyczne