Zestawy Himars to artyleria dalekiego zasięgu, która używając odpowiednich pocisków, pozwala razić naziemne cele przeciwnika na odległość nawet 300 km. O tym, jak skuteczna to broń, przekonują się m.in. ukraińscy obrońcy, którzy otrzymali ponad 40 takich zestawów od Amerykanów. To miało duży wpływ na pole walki, ostatnio choćby podczas ich wtargnięcia do obwodu kurskiego, gdy właśnie za pomocą tego sprzętu utrudniali Rosjanom szybką reakcję.
Czytaj więcej
Targi zbrojeniowe w Kielcach pokazują, że szczyt wielkich zakupów uzbrojenia chyba już za nami. Ale małych problemów do rozwiązania wciąż jest mnóstwo.
Także polskie Siły Zbrojne dysponują tego typu uzbrojeniem. Obecnie mamy 20 zestawów Himars. Ale podpisaliśmy także umowy wykonawcze na aż 290 modułów wieloprowadnicowych wyrzutni rakietowych K239, czyli – upraszczając – koreańskich odpowiedników amerykańskich himarsów. Dostawy już trwają, w sumie zapłacimy za te systemy ponad 20 mld zł. Warto podkreślić, że o ile w amerykańskiej wersji tego uzbrojenia do zasobnika można zmieścić sześć pocisków o zasięgu ok. 80 km, to w tej koreańskiej są dwa takie zasobniki, czyli pocisków może być aż dwanaście.
Negocjacje w sprawie kupna himarsów jeszcze nie ruszyły
W środę minie dokładnie rok od podpisania tzw. umowy ramowej na kolejnych 486 amerykańskich zestawów Himars, których zakup zapowiadał ówczesny minister obrony Mariusz Błaszczak. „Przedmiotem umowy ramowej, zawartej pomiędzy Skarbem Państwa – Agencją Uzbrojenia a Lockheed Martin, jest dostawa 486 wyrzutni na potrzeby 27 dywizjonów artylerii rakietowej systemu HOMAR-A, a także pakietów logistycznego i szkoleniowego. Strona amerykańska zapewni również wsparcie techniczne. Zgodnie z przyjętym harmonogramem rozpoczęcie dostaw przewidywane jest już pod koniec 2025 r.” – informowali wówczas przedstawiciele resortu obrony.
Z kolei sam Błaszczak mówił tak: – Zatwierdziłem umowę w sprawie pozyskania 486 wyrzutni Himars dla Wojska Polskiego. Razem z zamówionymi w 2019 roku wyrzutniami Wojsko Polskie będzie dysponowało 500 wyrzutniami Himars. (…) Opozycja mówi, że to za dużo. Nie, proszę państwa, to nie jest za dużo. Właśnie tyle, ile trzeba wyrzutni, żeby realnie odstraszyć agresora – wyjaśniał polityk.