Branża KEP (kurier, ekspres, paczka) uznawana jest za jeden ze swoistych barometrów kondycji gospodarki. Co o niej możemy powiedzieć po I połowie br.? Czy widać spowolnienie i wpływ wojny za naszą wschodnią granicą?
Już w zeszłym roku przekonywałem, że – wbrew prognozom – obecny rok nie powinien być taki zły. Słyszałem dużo pesymistycznych wypowiedzi, ale nie zgadzało mi się to z tym, co zapowiadali nasi klienci. A fakty są takie, że widać pewne ożywienie na rynku. A przynajmniej jeżeli chodzi o paczki. To dobrze wróży i na drugą część roku, choć dziś jest jeszcze zbyt wcześnie, by wysnuwać dalej idące wnioski.
Jeżeli jednak na rynku paczek jest lepiej, to znaczy, że i generalnie kondycja gospodarcza nie jest najgorsza. Widzimy, że Polska bardzo dobrze rozwija się międzynarodowo. Co to znaczy? Bardzo dużo naszych klientów zaczyna być aktywnych w przesyłkach międzynarodowych, na terenie Europy. Tu notujemy faktycznie duże ożywienie. Zresztą i na rynku krajowym KEP widać spory ruch, nawet większy niż we wspomnianym segmencie transgranicznym. Z mojego punktu widzenia sytuacja wygląda zatem zdecydowanie lepiej, niż mogło się to wydawać jeszcze na koniec ub.r., gdy dominowały raczej bardziej pesymistyczne postawy.
Jaka zatem po I półroczu jest ta skala zwyżek w branży KEP? I czego możemy się spodziewać w II połowie 2024 r.?
Mamy do czynienia z solidnymi dwucyfrowymi zwyżkami. Nie chciałbym prognozować, ale wydaje się, iż obecną dynamikę trudno będzie zatrzymać. Poza tym nie mamy sygnałów, aby nasi klienci odczuwali jakieś większe problemy. Bardzo dużo firm, tak jak wspomniałem, zaczęło mocniej działać międzynarodowo, a tam też nie widać spowolnienia. Była – co prawda – pewna obawa, co do wyniku wyborów w niektórych krajach i tego, jak one wpłyną na rynki, ale wygląda na to, że rozstrzygnięcia są lepsze, niż się wszyscy spodziewali.
Czytaj więcej
Firmy nawiązały partnerstwo, w ramach którego planują rozbudowę sieci automatów paczkowych DHL BOX 24/7 zlokalizowanych przy sklepach Biedronka w całym kraju.
Międzynarodowy handel w branży internetowej w Polsce w poprzednich latach raczej kulał, ale teraz – jak pan twierdzi – tzw. cross border zaczął mocno rosnąć. Czy to oznacza, że wreszcie zaczynamy gonić pod tym względem inne rynki?
Wydaje się, że tak. W DPD uruchomiliśmy właśnie całkowicie nową usługę – możliwość wysyłania paczek z Polski za pomocą aplikacji DPD Mobile na ten moment do blisko 80 tys. punktów odbioru w Europie w bardzo korzystnej cenie. Wystarczy przyjść do dowolnego punktu DPD Pickup, a mamy ich w Polsce już 28 tys., i nadać przesyłkę do odbiorców w 11 krajach na naszym kontynencie. Z tego rozwiązania korzystają nie tylko firmy, ale i osoby prywatne.