Wśród koncepcji łączenia spółek z udziałem Skarbu Państwa pojawił się scenariusz mariażu Grupy Azoty z Polskim Górnictwem Naftowym i Gazownictwem (PGNiG) – wynika z naszych informacji. – To jedna z opcji, ale żadne decyzje w tej sprawie jeszcze nie zapadły. Jest kilka koncepcji, które będą analizowane i które mają na celu wzmocnienie konkurencyjności polskich firm – mówi nam osoba zbliżona do resortu skarbu.
Nie bez znaczenia jest także wiszące nad Azotami ryzyko umocnienia wpływów w tej spółce przez rosyjski Acron.
Sprawy nie chce komentować ani Grupa Azoty, ani PGNiG. – Spółka nie komentuje na tym etapie tych kwestii – poinformowało biuro prasowe gazowniczego kolosa.
Kluczowy odbiorca
Grupa Azoty to ważny klient dla PGNiG, jest bowiem największym konsumentem gazu ziemnego w Polsce. Chemiczna grupa rocznie zużywa około 2,1 mld m sześc. tego surowca, który jest kluczowym składnikiem do produkcji nawozów. Przez ostatnie lata Azoty dążyły do jak największej dywersyfikacji dostaw gazu i zmniejszały zakupy od PGNiG, szukając tańszych dostawców. Pod koniec 2015 r. zarząd Azotów ogłosił jednak zmianę tej strategii, co było efektem udzielenia przez gazowniczą spółkę atrakcyjnych rabatów dla największych klientów.
W wyniku konsolidacji powstałby surowcowo-chemiczny gigant o rocznych przychodach rzędu 44 mld zł. Eksperci różnią się w ocenach ewentualnej fuzji. Przeciwnikiem powszechnej konsolidacji spółek Skarbu Państwa jest Tomasz Kasowicz, analityk DM BZ WBK: – Ewentualny mariaż Grupy Azoty i PGNiG miałby w mojej ocenie jedynie cel polityczny, bo w przekonaniu obecnej władzy taka transakcja zabezpieczałaby polskie interesy. Jednak z ekonomicznego punktu widzenia fuzja nie miałaby sensu, bo to spółki działające w zupełnie innych branżach – twierdzi Kasowicz.