Wojna Hamas-Izrael. Komunikacyjny ból głowy globalnych firm

Citigroup Inc. zwolniła pracownicę, która zamieściła antysemicki komentarz na swojej stronie w mediach społecznościowych. Globalne firmy szykują się do ogłoszenia wyników za II kwartał. I boją się pytań o bliskowschodni konflikt.

Publikacja: 22.10.2023 10:58

Wojna Hamas-Izrael. Komunikacyjny ból głowy globalnych firm

Foto: PAP/EPA

Bo o ile w sytuacji rosyjskiej inwazji na Ukrainę było oczywiste kto jest ofiarą, a kto agresorem, to w wojnie Izraela z Hamasem cierpią także Palestyńczycy, którzy z organizacją terrorystyczną nie mają żadnych związków. I to właśnie stwarza problem dla firm globalnych, które zazwyczaj bardzo niechętnie, ale jednak zajmowały stanowisko w sprawach politycznych.

W ostatni czwartek Citigroup poinformował, że ​​prowadzi dochodzenie po tym, jak grupa Stop Antisemitism zrobiła zrzut ekranu z antysemickiego postu osoby zatrudnionej w banku i umieściła go w serwisie społecznościowym X. Rozwiązaliśmy umowę o pracę z osobą, która zamieściła w mediach społecznościowych odrażający antysemicki komentarz. Potępiamy antysemityzm i wszelką mowę nienawiści i nie tolerujemy ich w naszym banku ”— informuje Citigroup w komunikacie.

Stoją pod presją

Citigroup ma rozwiniętą działalność w Izraelu i oferuje zarówno bankowość korporacyjną i inwestycyjną, jak i zarządzanie majątkiem. W zeszłym tygodniu Jane Fraser, dyrektor generalnaCiti przyznała, że niektórzy pracownicy dostali powołanie do wojska. A Adena Friedman, szefowa Nasdaq Inc w skierowanym do spółek wezwaniu nie ukrywała, że giełda jest „przerażona aktami terrorystycznej przemocy w Izraelu” i potępiła „ofiary w ludziach w Izraelu, Gazie i regionie.”

Powtórzyła tym samym podobne oświadczenia dyrektorów generalnych Goldman Sachs Group Inc., BlackRock Inc., United Airlines Holdings Inc. i innych firm, aktywnych z Izraelu, zatrudniających żydowskich pracowników, więc stojących przed rosnącą presją, aby otwarcie wypowiadać się na temat konfliktu.

Eksperci ds. komunikacji kryzysowej nie mają teraz wolnej chwili. Szefowie firm, zwłaszcza amerykańskich i europejskich szukają pomocy w „bezpiecznym” sformułowaniu komunikatów i to tak wewnątrz, jak i na zewnątrz. Wraz ze zbliżającym się sezonem ogłaszania wyników za trzeci kwartał 2023 wiele firm nie będzie miało innego wyjścia, jak jasno określić się inwestorom, pracownikom i innym interesariuszom, którzy oczekują od liderów korporacyjnych wpływu na światowe wydarzenia.Wszyscy zadają to samo pytanie: co powiedzieć i jak powiedzieć. Jeśli coś mówisz, chodzi o to, co mówisz. Ale tak samo ryzykujesz, jeśli nic nie powiesz. Milczenie jest także zajęciem stanowiska, więc jest kontrowersyjne – mówi cytowana przez Bloomberga Davia Temin, założycielka nowojorskiej firmy konsultingowej Temin and Company zajmującej się doradztwem kryzysowym.

Nie chcą, ale muszą

W tej chwili tylko około jednej piątej ze 100 największych firm z indeksu S&P 500 wydała oficjalne oświadczenia na temat konfliktu. Tymczasem praktycznie wszystkie opublikowały publiczne wypowiedzi na temat wojny rosyjsko-ukraińskiej. To z kolei doprowadziło do krytyki ze strony pracowników. Nike Inc., nie wydała publicznego oświadczenia. Choć wkrótce po ataku szef działu produkującego obuwie na Europę, Bliski Wschód i Afrykę wysłał do pracowników maila, w którym potępił „niszczycielskie skutki przemocy”. Tydzień po nim, dyrektor generalny Nike, John Donahoe potępił „przerażające ataki w Izraelu i tragiczną śmierć niewinnych Izraelczyków i Palestyńczyków”.

Pracownikom nie do końca się to spodobało. Jeden z nich w mailu wysłanym do Donahoe i udostępnionym kolegom zapytał, dlaczego zorganizowana przez firmę zbiórka pieniędzy została przeznaczona wyłącznie dla organizacji w Gazie, a nie także w Izraelu. Kierownictwo odpowiedziało mu, że ​​„nie toleruje przemocy, nienawiści i bigoterii, a w kampanii pomocowej Nike przyłączyła się do Międzynarodowego Komitetu Czerwonego Krzyża, organizacji działającej głównie w Gazie i na Zachodnim Brzegu, ale także w Izraelu”.

Kilka dni po ataku Hamasu na Izrael szefowa działu kadr w firmie kurierskiej Instacart Inc. stwierdziła, że ​​„jest głęboko zasmucona widokiem rozległych zniszczeń i ofiar śmiertelnych na Bliskim Wschodzie”. Pracownicy jednak chcieli wiedzieć, dlaczego kierownictwo nie zapewnia im w tej sytuacji większego wsparcia ze strony zespołu ds. różnorodności i równości, bo w samej firmie wystąpiły różnice zdań. A w mediach społecznościowych pojawiły się anonimowe wpisy, że szefowie „przymykają oko na izraelskie ludobójstwo na Palestyńczykach”. Natychmiast odpowiedziała na to dyrektor generalna Instacart, Fidji Simo pisząc o „strasznych atakach terrorystycznych na Izrael”. Kilka godzin później opublikowała kolejną wiadomość, w której ubolewa nad „stratą życia wszystkich niewinnych ludzi zarówno Izraelczyków, Arabów, jak i muzułmanów”.

Komu pomagać

Wpis na LinkedIn Billa Andersona, dyrektora generalnego Bayer AG w którym potępił „akty terroru wobec ludności cywilnej”, spotkał się z falą komentarzy urażonych jego stwierdzeniem o „solidarności z narodem Izraela”, gdzie Niemcy zatrudniają 150 pracowników . Pracownicy sprzeciwiali się takiemu potępianiu przemocy, który jeden z nich określił jako „jednostronne”. Ale firma nie wydała publicznego oświadczenia ani nie odniosła się do konfliktu publicznie. Pracownicy uznali, że milczenie firmy jest „nie tylko niezgodne z komunikacją przyjętą w zarządzaniu firmą , ale także stanowiło policzek wobec żydowskich pracowników” . W wypowiedzi z 17 października dyrektor finansowy P&G Andre Schulten przyznał, że atak terrorystyczny i wynikająca z niego wojna to „ludzka tragedia”. Odmówił komentarza w sprawie opinii pracowników i stwierdził, że firma P&G skupia się na ich bezpieczeństwie i zapewnieniu dostępności niezbędnych produktów.

Globalne firmy, takie jak McDonald’s Corp. czy Airbnb Inc., które współpracują z miejscowymi partnerami, zostały automatycznie wciągnięte w ten konflikt. Po tym, jak na Instagramie pojawiły się zdjęcia i filmy przedstawiające restauracje McDonald’s w Izraelu wydające żołnierzom posiłki, w mediach społecznościowych rozprzestrzeniły się wezwania do bojkotu tej sieci. W oświadczeniu opublikowanym na swoim koncie na Instagramie izraelski franczyzobiorca potwierdził, że przekazał 100 tys. posiłków żołnierzom, szpitalom i okolicznym mieszkańcom.

A dyrektor generalny McDonald’s, Chris Kempczinski, powiedział, że firma „zdecydowanie potępia przemoc i mowę nienawiści” oraz jest „głęboko zaniepokojona aktami antysemityzmu i islamofobii”. Z kolei Airbnb, który zaoferował czasowe zakwaterowanie uchodźcom z Ukrainy i po inwazji zawiesił działalność w Rosji i na Białorusi, podczas wojny Izraela z Hamasem milczy. Airbnb zamieściła jedynie komunikat na zespołu, gospodarzy i gości, więc umożliwia bezkosztowe anulowanie rezerwacji bez kar. Zdaniem specjalistów od komunikacji kryzysowej ignorowanie problemów i nadzieja, że ​​znikną, jest złym rozwiązaniem .

Bo o ile w sytuacji rosyjskiej inwazji na Ukrainę było oczywiste kto jest ofiarą, a kto agresorem, to w wojnie Izraela z Hamasem cierpią także Palestyńczycy, którzy z organizacją terrorystyczną nie mają żadnych związków. I to właśnie stwarza problem dla firm globalnych, które zazwyczaj bardzo niechętnie, ale jednak zajmowały stanowisko w sprawach politycznych.

W ostatni czwartek Citigroup poinformował, że ​​prowadzi dochodzenie po tym, jak grupa Stop Antisemitism zrobiła zrzut ekranu z antysemickiego postu osoby zatrudnionej w banku i umieściła go w serwisie społecznościowym X. Rozwiązaliśmy umowę o pracę z osobą, która zamieściła w mediach społecznościowych odrażający antysemicki komentarz. Potępiamy antysemityzm i wszelką mowę nienawiści i nie tolerujemy ich w naszym banku ”— informuje Citigroup w komunikacie.

Pozostało 87% artykułu
2 / 3
artykułów
Czytaj dalej. Subskrybuj
Biznes
Koniec niemieckiego raju? Hiszpańskie wyspy mówią dość pijackim imprezom
Biznes
Biały Dom przyśpiesza pomoc dla Ukrainy. Nadciągają Patrioty, Bradley’e i Javelin’y
Biznes
Start zapisów do Poland Business Run
Biznes
Cybernetyczna wojna nęka firmy i instytucje
Materiał Promocyjny
Dlaczego warto mieć AI w telewizorze
Biznes
Kierunek zielone miasta. Inwestorzy szansą dla metropolii