Apacze popilnują NATO i Białowieży

Polska ma zgodę Waszyngtonu na zakup 96 legendarnych uderzeniowych śmigłowców, które wraz z pakietem technicznym i zapasem uzbrojenia są warte nawet 12 mld dolarów.

Publikacja: 23.08.2023 03:00

AH-64E Apache – jeśli uda się z USA uzgodnić i sfinalizować kontrakt – spowodują w armii jakościową

AH-64E Apache – jeśli uda się z USA uzgodnić i sfinalizować kontrakt – spowodują w armii jakościową rewolucję

Foto: Adobe Stock

Gdybyśmy już mieli tę broń w arsenale, białoruscy powietrzni intruzi nie odważyliby się pokazywać ze swoimi Mi-8 czy nawet Mi-24 nad Białowieżą – zauważają eksperci.

Decyzję o wyborze śmigłowców uderzeniowych Boeinga dla polskiej armii MON ogłosiło już rok temu, podczas MSPO w Kielcach. Wczoraj szef MON Mariusz Błaszczak poinformował, że amerykański Departament Stanu zatwierdził sprzedaż Polsce 96 śmigłowców uderzeniowych AH-64E Apache. Kontrakt, który zostanie zrealizowany w ramach modernizacyjnego programu Kruk, wyceniany jest wstępnie na gigantyczną kwotę 12 mld dol. To koszty sprzętu, wsparcia logistycznego i rakiet. Nie sposób dziś, nawet pobieżnie, oszacować wydatków na przygotowanie kilkuset najwyższej klasy pilotów, personelu technicznej obsługi, złożonego głównie z informatyków, i odpowiedniej bazy serwisowej dla amerykańskiego supersprzętu.

Nie ma wątpliwości, że uzbrojone w precyzyjne rakiety przeciwpancerne słynne amerykańskie szturmowce w pierwszej kolejności trafią na wschód Polski.

Departament Stanu USA zgodę na sprzedaż Warszawie bojowych helikopterów uzasadnił zresztą znaczeniem broni „dla bezpieczeństwa i umocnienia wschodniej flanki NATO”.

Szef polskiego resortu obrony, przy okazji długo oczekiwanej decyzji Pantagonu przypomniał, że – zgodnie z ostatnimi ustaleniami z sekretarzem obrony USA Lloydem Austinem – w okresie poprzedzającym dostawy maszyn AH-64-E w najnowszej wersji Guardian dla Sił Zbrojnych RP nasza armia dostanie wcześniej, w celach szkoleniowych, osiem używanych apaczy z zasobów US Army.

Pociski Hellfire w zestawie

– Zgoda Departamentu Stanu na potencjalną sprzedaż Polsce 96 śmigłowców szturmowych AH-64E wraz z uzbrojeniem oznacza, że w pakiecie z wiropłatami dostarczona zostanie precyzyjna amunicja rakietowa. Należąca do Pentagonu agencja Defense Security Cooperation Agency (DSCA) ujawniła, że oprócz najnowszej generacji pokładowych stacji radiolokacyjnych – z których słyną AH-64E Guardian Polska – może oczekiwać dostaw ok. 1844 pocisków przeciwpancernych AGM-114R2 Hellfire, 460 rakiet kierowanych powietrze-ziemia JAGM czy 508 pocisków przeciwlotniczych Stinger.

Boeing w komentarzu po decyzjach waszyngtońskiej administracji chwali swój produkt jako „najbardziej zaawansowany i wszechstronny śmigłowiec szturmowy na świecie, zapewniający Polsce pełną interoperacyjność z armią amerykańską i państwami NATO”.

– Jest to jedyna maszyna wyposażona w radar do wykrywania celów, oferująca także szereg innych unikalnych i wyróżniających ją możliwości, które zapewniają dużą skuteczność i przeżywalność na polu walki – zapewnia producent.

Boeing wyjaśnia przy tym, że wartość pakietu wskazana w notyfikacji Kongresu jest kwotą maksymalną i obejmuje koszt zakupu śmigłowców, ich początkowe utrzymanie, szkolenia, wsparcie amerykańskiego programu Foreign Military Sales oraz wszystkich elementów, których dany kraj może potrzebować na wstępnym etapie eksploatacji, dzięki czemu Agencja Bezpieczeństwa i Współpracy Obronnej nie musi zwracać się do Kongresu USA o dodatkowe zgody – twierdzą władze skrzydlatego giganta.

Program Kruk przyspiesza

Eksperci nie mają wątpliwości: dla modernizującej się forsownie polskiej armii pozyskanie rasowych, uderzeniowych śmigłowców z USA oznaczać będzie istotny, technologiczny przełom. – To broń epoki cyfrowej. Kupujemy broń sprawdzoną w trudnych misjach bojowych – twierdzą zgodnie analitycy.

Szturmowe śmigłowce nowej generacji mają na pokładzie zwykle dwuosobową załogę, są opancerzone, potężnie uzbrojone – przede wszystkim w rakiety przeciwpancerne – oraz nafaszerowane elektroniką służącą rozpoznaniu i samoobronie na polu walki – mówi Bartosz Głowacki, specjalista lotniczy „Skrzydlatej Polski”.

Ceny uderzeniowego AH-64 Apache nawet w oszczędniejszej eksportowej wersji przekraczają 60 mln dol. za sztukę, ale to właśnie ta produkowana przez Boeing 10-tonowa konstrukcja uznawana jest za światowy wzorzec helikoptera szturmowego. Oprócz strzeleckiego oręża pokładowego maszyna może przenosić nawet 16 przeciwpancernych kierowanych rakiet Hellfire, pozwalających niszczyć czołgi i umocnione cele – i to spoza zasięgu wrogiego ostrzału. Amerykański szturmowiec jako jedyny dysponuje taktycznym radarem, umożliwiającym prowadzenie rozpoznania w najtrudniejszych warunkach i zarządzanie polem walki.

– Wystarczy porównać wygląd śmigłowców, by przekonać się, że właśnie na apaczach wzorowali się konstruktorzy zespołu Mila, projektując najnowszy helikopter szturmowy Mi-28, zamawiany obecnie w zakładach w Rostowie przez siły zbrojne Federacji Rosyjskiej – zauważają wojskowi.

Zdaniem Głowackiego pokładową wyrafinowaną elektronikę i stacje radiolokacyjne można wykorzystywać do komunikowania się z dronami, a w przyszłości nawet z całymi rojami uzbrojonych bezpilotowców.

– Wyposażenie narodowego arsenału w nowoczesne helikoptery szturmowe to wyjątkowo pilne zadanie. Powinny jak najszybciej uzupełnić, a potem zastąpić, wyeksploatowane „latające czołgi” rosyjskiej produkcji, Mi-24, których niespełna 30 pozostało nam w wojskach lądowych po czasach Układu Warszawskiego – tłumaczy analityk Głowacki.

Inna rzecz, że pozostające w służbie RP Mi-24 nie byłyby już w stanie powstrzymać śmigłowcowego rajdu białoruskiego nad Białowieżą, bo wyczerpuje się nam zapas rosyjskich pocisków rakietowych zintegrowanych z wyeksploatowaną platformą, projektowaną w innej epoce w moskiewskim biurze konstrukcyjnym Michaiła Mila.

Gdybyśmy już mieli tę broń w arsenale, białoruscy powietrzni intruzi nie odważyliby się pokazywać ze swoimi Mi-8 czy nawet Mi-24 nad Białowieżą – zauważają eksperci.

Decyzję o wyborze śmigłowców uderzeniowych Boeinga dla polskiej armii MON ogłosiło już rok temu, podczas MSPO w Kielcach. Wczoraj szef MON Mariusz Błaszczak poinformował, że amerykański Departament Stanu zatwierdził sprzedaż Polsce 96 śmigłowców uderzeniowych AH-64E Apache. Kontrakt, który zostanie zrealizowany w ramach modernizacyjnego programu Kruk, wyceniany jest wstępnie na gigantyczną kwotę 12 mld dol. To koszty sprzętu, wsparcia logistycznego i rakiet. Nie sposób dziś, nawet pobieżnie, oszacować wydatków na przygotowanie kilkuset najwyższej klasy pilotów, personelu technicznej obsługi, złożonego głównie z informatyków, i odpowiedniej bazy serwisowej dla amerykańskiego supersprzętu.

Pozostało 83% artykułu
2 / 3
artykułów
Czytaj dalej. Subskrybuj
Biznes
Jeden diament odmieni los zadłużonego mieszkańca Indii
Biznes
Unikalna kolekcja autografów sprzedana za 78 tys. funtów. Najdroższy Mao Zedong
Biznes
Japończycy kontra turyści. Ceny w restauracjach różne dla miejscowych i gości
Biznes
Wymiany aktywami nie będzie. Bruksela zabrania transakcji z Rosjanami
Materiał Promocyjny
Mity i fakty – Samochody elektryczne nie są ekologiczne
Biznes
Bernard Arnault stracił w 2024 r. więcej niż jakikolwiek miliarder