Samorządy to fundament rozwoju kraju

Kolejne rządy nie dostrzegały roli i potencjału metropolii w budowaniu innowacyjnej gospodarki i warunków wysokiej jakości życia – mówi Stanisław Mazur, politolog, profesor i rektor Uniwersytetu Ekonomicznego w Krakowie.

Publikacja: 19.05.2023 09:00

Samorządy to fundament rozwoju kraju

Po 1989 r. postawiliśmy na rozwój samorządów, ale ostatnie lata to wzmacnianie władzy centralnej z pobudek stricte politycznych. Ważnym elementem stała się reforma podatkowa przycinająca budżety gmin, uzależniająca je od przychylności „centrali”. Załóżmy, że decydenci są gotowi posłuchać argumentów za budową silnego samorządu: po co nam metropolie? 

Zgadzam się z diagnozą o politycznym ograniczaniu działalności samorządów. Polska klasa polityczna, szczególnie obecnie rządzący, z podejrzliwością spoglądają na decentralizację, upatrując w niej groźby osłabienia siły państwa i monolitycznej pozycji rządu. Jednak i wcześniejsze rządy nie dostrzegały roli i potencjału metropolii w budowaniu konkurencyjnej, innowacyjnej gospodarki i warunków wysokiej jakości życia. W konsekwencji polskie ośrodki metropolitalne trapią takie problemy, jak: brak skutecznych mechanizmów koordynacji polityk metropolitalnych, słabość powiązań z gminami ościennymi, niewydajne i niestabilne źródła finansowania, brak środków na realizację długofalowych, wspólnych inwestycji warunkujących rozwój obszarów metropolitalnych.

W pytaniu: „po co nam metropolie” należałoby rozdzielić kwestie administracyjne (nadanie statusu metropolii) od kwestii funkcjonalnych (funkcjonowanie jako metropolia na podstawie faktycznych powiązań między miastami). Nadanie statusu metropolii dla miasta lub zespołu miast, w świetle dzisiejszych przepisów w zasadzie jest bezużyteczne. Mimo nadania specjalnego statusu dla Metropolii Górnośląsko-Zagłębiowskiej (MGZ) oraz dynamicznego rozwoju wielu miast wchodzących w jej skład, to trudno byłoby wskazać jednoznaczne konsekwencje wynikające właśnie z funkcjonowania MGZ. Z pewnością mówimy o obszarze o znaczącym potencjale demograficznym, dobrze skomunikowanym i zdeterminowanym, by swoje przemysłowe dziedzictwo przekuć na innowacje, kulturę, wysoki kapitał społeczny i twórczą przedsiębiorczość. Ma to jednak mocno ograniczony związek z funkcjonowaniem samej metropolii

„Oddolna” współpraca miast nie musi prowadzić do nazywania ośrodków „metropoliami” – ten tytuł nie dynamizuje rozwoju – ale współpraca między miastami może się rozwijać. Najczęściej miasta w Polsce współpracują w ograniczonym zakresie z miastami zagranicznymi. Niewiele jest przypadków oficjalnej współpracy partnerskiej między polskimi miastami. Ten rodzaj współpracy w Polsce i poza nią odbywa się „rynkowo”, czyli niezależnie od działań administracji publicznej, przez wymianę nadwyżek dóbr, usług, informacji, kapitału finansowego i ludzi.

Jak w świecie idealnym powinien wyglądać balans między władzą centralną a samorządami?

W świecie idealnym samorządy się „samorządzą” i są kontrolowane przez administrację centralną tylko w zakresie legalności działania. Komisja Wspólna Rządu i Samorządu Terytorialnego powinna zajmować się przede wszystkim wypracowywaniem przyjaznych dla administracji samorządowej ram formalnoprawnych. Za naczelne zasady funkcjonowania samorządów terytorialnych należy uznać zasadę pomocniczości (władza ma być jak najbliżej obywatela, jak najlepiej rozumieć jego potrzeby), a na tej kanwie również decentralizacji, samodzielności oraz demokracji, rozumianej jako pobudzanie lokalnych środowisk do działań, często w partnerstwie publiczno-społecznym. Ważną kwestią są pieniądze. Na samorządy terytorialne nie powinny być przerzucane obciążenia finansowe. To upośledza ich działania. Stabilne źródła dochodów własnych są podstawą funkcjonowania samorządów. Władza centralna, jeśli chce ograniczyć rolę samorządności, uderza w ten obszar. W idealnym świecie wspólnoty lokalne finansują się same i przekazują centrali nadwyżkę finansową.

Po 1989 r. postawiliśmy na rozwój samorządów, ale ostatnie lata to wzmacnianie władzy centralnej z pobudek stricte politycznych. Ważnym elementem stała się reforma podatkowa przycinająca budżety gmin, uzależniająca je od przychylności „centrali”. Załóżmy, że decydenci są gotowi posłuchać argumentów za budową silnego samorządu: po co nam metropolie? 

Zgadzam się z diagnozą o politycznym ograniczaniu działalności samorządów. Polska klasa polityczna, szczególnie obecnie rządzący, z podejrzliwością spoglądają na decentralizację, upatrując w niej groźby osłabienia siły państwa i monolitycznej pozycji rządu. Jednak i wcześniejsze rządy nie dostrzegały roli i potencjału metropolii w budowaniu konkurencyjnej, innowacyjnej gospodarki i warunków wysokiej jakości życia. W konsekwencji polskie ośrodki metropolitalne trapią takie problemy, jak: brak skutecznych mechanizmów koordynacji polityk metropolitalnych, słabość powiązań z gminami ościennymi, niewydajne i niestabilne źródła finansowania, brak środków na realizację długofalowych, wspólnych inwestycji warunkujących rozwój obszarów metropolitalnych.

Biznes
Rodzina Mulliez pod lupą sędziów śledczych
Biznes
Zły pierwszy kwartał producentów samochodów
Biznes
Szwecja odsyła Putina z kwitkiem; rosyjskie rury zatopione na dnie Bałtyku
Biznes
Apple spółką wartościową? Rekordowe 110 miliardów dolarów na skup akcji
Biznes
Majówka, wakacje to czas złodziejskich żniw. Jak się nie dać okraść
Materiał Promocyjny
Dzięki akcesji PKB Polski się podwoił