Polski rynek używanych samochodów okazuje się dla kupujących coraz bardziej ryzykowny. Ponad połowa aut skontrolowanych w Polsce przez firmę Carfax, zajmującą się dostarczaniem historii europejskich i północnoamerykańskich pojazdów, to auta uszkodzone lub powypadkowe. Prognozy na 2023 r. nie są pod tym względem lepsze: prawdopodobieństwo nietrafionego zakupu jeszcze wzrośnie przez ograniczoną dostępność samochodów, w dodatku coraz starszych.
Problemem pozostaje zbyt mały udział aut pochodzenia krajowego, łatwiejszych do sprawdzenia. Ponad połowa samochodów trafiających na polski rynek wtórny pochodzi z prywatnego importu, w tym większość stanowią auta z Niemiec. – To sześć na dziesięć importowanych pojazdów, które bardzo często znajdują się w końcowym stadium swojej żywotności – ostrzega Frank Brüggink, założyciel i dyrektor zarządzający Carfax w Europie.
Czytaj więcej
Tesla wycofuje 362 758 samochodów wyposażonych w oprogramowanie wspomagające kierowcę, które w USA jest sprzedawane pod nazwą Full Self-Driving Beta. Rozwiązanie problemu ma się odbyć przez bezprzewodową aktualizację oprogramowania.
Złom na wschód
Kłopotów nowym nabywcom będą przysparzać także używane auta sprowadzane z USA. Jak podaje Instytut Samar, w styczniu 2023 r. był to piąty kierunek pod względem ilości wwożonych do Polski samochodów. W ubiegłym miesiącu prywatni importerzy ściągnęli stamtąd prawie 2,7 tys. aut, o blisko jedną dziesiątą więcej niż rok wcześniej, zarazem dwa razy tyle co z Austrii i o dwie trzecie więcej niż z Włoch. Tymczasem według Carfax co siódmy sprowadzony z USA samochód miał orzeczoną szkodę całkowitą. – W Europie używane auta pochodzenia amerykańskiego cechują się najczęściej złym stanem technicznym. A stopień uszkodzeń pojazdów wzrasta tym bardziej, im dalej trafiają one na wschód – komentuje Brüggink.
Polski rynek używanych aut systematycznie się kurczy, podobnie jak ma to miejsce w innych krajach. To efekt wyhamowanej wymiany samochodów wskutek spadku produkcji i długiego czasu oczekiwania na nowe auta w salonach dilerskich. Jak podała działająca w Europie Środkowo-Wschodniej sieć autokomisów AAA Auto, koniec ubiegłego roku przyniósł w Polsce duży spadek liczby oferowanych samochodów. W grudniu 2022 r. było ich niespełna 169,4 tys., co oznacza spadek wobec listopada ub.r. o przeszło 25,1 tys. sztuk. Za to wraz ze spadkiem ofert wzrosła mediana ceny – o 1 tys. zł w stosunku do listopada 2022 r., zwiększając się do 30,9 tys. zł.