Mateusz Morawiecki zrezygnował z drugiego weta. Cel klimatyczny zaakceptowany

UE obniży emisję CO2 o 55 procent do 2030 roku. Polska po ciężkich negocjacjach zaakceptowała ten ambitny cel.

Aktualizacja: 11.12.2020 13:24 Publikacja: 11.12.2020 13:10

Mateusz Morawiecki zrezygnował z drugiego weta. Cel klimatyczny zaakceptowany

Foto: AFP

Po wypracowanym z wysiłkiem porozumieniu w sprawie unijnego budżetu druga część szczytu w Brukseli upłynęła pod znakiem drugiego polskiego weta — w sprawie klimatu. Przez całą noc z czwartku na piątek premier Mateusz Morawiecki nie chciał zgodzić się na cel 55 proc. redukcji CO2 do 2030 roku, co jest koniecznym elementem pośrednim na drodze do neutralności klimatycznej w 2050 roku. Na początku miał jeszcze wsparcie Węgier i Czech, ale potem walczył już samotnie.

Czytaj także: Orbán i Morawiecki po szczycie: Było kilku przeciwników konkluzji

— Cały czas powtarzał to samo, że potrzebuje pieniędzy i szczegółowych zapisów prawnych. Inni mu tłumaczyli, że Rada Europejska nie jest od szczegółowych decyzji tylko od wyznaczenia kierunku. Ale nie ustępował, tłumaczył, że nie może z tym wrócić do Polski — opowiada nam nieoficjalnie jeden z unijnych dyplomatów. Część przyjmowała jego tyrady ze zrozumieniem, inni byli znudzeni i zniesmaczeni, ale wprost nikt mu nie powiedział, że dwa weta to już za dużo.

— Niesamowite, jaki spokój potrafią zachować przywódcy na sali obrad — relacjonuje dyplomata. I dodaje, że jednym z przywódców, który bardzo pomagał w osiągnięciu porozumienia w sprawie klimatu był Mark Rutte, premier Holandii. Ten sam, który w Polsce jest przedstawiany jako główny wróg rządu w rozgrywce o unijny budżet i powiązanie go z praworządnością.

Ostatecznie osiągnięto porozumienie w stylu unijnym: trochę ustąpiono Polsce i obiecano powrót do dyskusji na Radzie Europejskiej w maju 2021 roku, zanim Komisja Europejska przedstawi szczegółowe przepisy o tym, w jaki sposób ten cel ma być realizowany i jak ciężary mają być rozłożone na poszczególne kraje. Dzięki temu Polska zaakceptowała ambitny cel.

— Mamy porozumienie, które z jednej strony pozwala realizować cel unijny, a z drugiej tworzy warunki do sprawiedliwej transformacji polskiej energetyki i gospodarki — powiedział Michał Kurtyka, minister klimatu i środowiska.

Dyplomaci wskazują, że dla Polski kluczowe było zachowanie roli Rady Europejskiej, gdzie — inaczej niż przy głosowaniu legislacji — obowiązuje jednomyślność. Istotny był także zapis stwierdzający, że Komisja uwzględni postulaty zwiększenia środków dla Polski, i innych państw Europy Wschodniej, w Funduszu Modernizacyjnym. Jest on zasilany wpływami z Europejskiego Systemu Handlu Emisjami. Wreszcie Polsce zależało, żeby wprost zapisać gaz jak źródło energii mogące być etapem pośrednim w przechodzeniu z węgla na energię odnawialną. Zapisanie gazu w konkluzjach ma ułatwić domaganie się uwzględniania projektów z wykorzystaniem tego surowca na liście inwestycji finansowanych z unijnego budżetu.

Upór polskiego premiera mógł być dla niektórych męczący, ale nasi rozmówcy w unijnych instytucjach przyznają, że Polska ma powody, żeby walczyć ostro, bo to przed nią stoi największe wyzwanie w polityce klimatycznej. Zauważają też, że w naszym kraju wiele zmienia się na lepsze w polityce klimatycznej i że jeszcze rok temu zaakceptowanie przez Polskę celu 55 proc. byłoby niemożliwe.

Porozumienia o klimacie nie byłoby, gdyby nie wcześniejsze zniesienie weta wobec budżetu UE i funduszu odbudowy gospodarki po pandemii. To w sumie 1,8 biliona euro. Polska dostanie z tego ok. 160 mld euro. Zarówno pieniądze na politykę spójności — 66 mld euro — jak i środki z funduszu odbudowy — 60 mld euro — przynajmniej w 30 proc. muszą iść na cele klimatyczne.

Anna Słojewska z Brukseli

Po wypracowanym z wysiłkiem porozumieniu w sprawie unijnego budżetu druga część szczytu w Brukseli upłynęła pod znakiem drugiego polskiego weta — w sprawie klimatu. Przez całą noc z czwartku na piątek premier Mateusz Morawiecki nie chciał zgodzić się na cel 55 proc. redukcji CO2 do 2030 roku, co jest koniecznym elementem pośrednim na drodze do neutralności klimatycznej w 2050 roku. Na początku miał jeszcze wsparcie Węgier i Czech, ale potem walczył już samotnie.

Pozostało 87% artykułu
2 / 3
artykułów
Czytaj dalej. Kup teraz
Biznes
Igor Lewenberg, właściciel Makrochemu: Niesłusznie objęto nas sankcjami
Biznes
Wojna rozpędziła zbrojeniówkę
Biznes
Standaryzacja raportowania pozafinansowego, czyli duże wyzwanie dla firm
Biznes
Lego mówi kalifornijskiej policji „dość”. Poszło o zdjęcia przestępców
Biznes
Rząd podjął decyzję w sprawie dyplomów MBA z Collegium Humanum