Azory - wyspy (prawie) szczęśliwe

Na rzuconych na środek Atlantyku wulkanicznych portugalskich wyspach inflacja jest trzy razy niższa od polskiej, benzyna w podobnej cenie, a zarobki wyższe. Bezrobocie nieduże, pogoda ciepła, ale nigdy nie upalna, a tropikalne ogrody, kilometry hortensji, pastwiska, pola i lasy same się podlewają. Żyć nie umierać na Azorach.

Publikacja: 05.11.2022 15:25

Azory - wyspy (prawie) szczęśliwe

Foto: Fotorzepa/ Iwona Trusewicz

Michael Goulart urodził się w USA, gdzie jego rodzice wyemigrowali w poszukiwaniu lepszego życia. Ojciec pochodzi z wyspy Pico na Azorach, szczycącej się najwyższą górą Portugalii. Jednak 50 lat temu oprócz wulkanicznej góry i wzburzonego Atlantyku od wieków żywiącego rodziny azorskich rybaków, odległe wyspy niewiele miały mieszkańcom do zaoferowania.

Życie tam było trudne. Stare, wąskie drogi w bardzo trudnym górzystym, powulkaniczny terenie, mało połączeń z kontynentem sprzyjały izolacji Azorów od reszty Portugalii.

Foto: Fotorzepa/ Iwona Trusewicz

- Azory przed boomem turystycznym to inną rzeczywistość. Mniejsze wyspy charakteryzowały się większym bezrobociem i mniejszymi możliwościami, więc młodzi ludzie najczęściej nie wracali w ojczyste strony. Podróżowanie poza i między wyspami było drogie. Jeszcze kilka lat temu w azorskiej przestrzeni powietrznej działał tylko lokalna linia SATA - wylicza Michael Goulart.

Dlatego w latach 60-tych i wczesnych 70-tych XX wieku, podobnie jak w XIX i na początku XX w wielu Azorczyków emigrowało, by poprawić swój status, zarobić i wrócić na rodzime wyspy. Najczęściej lądowali w USA, w Kanadzie, na Bermudach, rzadziej w równie biednej, ale trudniejszej do życia Brazylii.

Foto: Fotorzepa/ Iwona Trusewicz

Rodzice Michaela wrócili na Azory z Ameryki trzy lata po urodzeniu syna. Zamieszkali na Pico. Michael od ponad 25 lat mieszka na największej azorskiego wyspie - Sao Miguel.

To takie Azory w pigułce. Jest tu wszystko czym dziś słyną wyspy - kilometry hortensji i innych kwiatów przy drogach kwitnące niemal cały rok; tereny geotermalne; powulkaniczne jeziora, gorące źródła; wiecznie zielone lasy; zjawiskowe nadmorskie krajobrazy, zadbane, wypielęgnowane ogrody i punkty widokowe, no i krowy, krowy, krowy - czarno białe holenderki pasące się na najbardziej stromych zboczach.

Foto: Fotorzepa/ Iwona Trusewicz

Kryzys tu nie dotarł

Dzisiejsze Azory zdumiewają przybyszów z ogarniętej kryzysem Europy, której codzienność balansuje na krawędzi wywołanej przez rosyjski reżim wojny. Niewielu zapewne z 475 tysięcy turystów odwiedzających w tym roku (dane za wrzesień) liczące o połowę mniej mieszkańców wyspy, zagląda do danych statystycznych.

Jeżeli jednak ktoś spojrzy na stronę portugalskiego urzędu statystycznego SREA w dziale Estatistica dos Acores znajdzie zdumiewające dane: średnia inflacja wzrosła na koniec sierpnia do…3,72 proc. (dla całej Portugalii wskaźnik ten wynosił 5,95 proc.), w ujęciu rocznym jest to 6,37 proc. dla Azorów i 9,28 proc. dla całej Portugalii. Bezrobocie wynosi 5,9 proc.; wskaźnik konsumpcji jest rekordowy i w ujęciu rocznym zyskał 4,9 proc. Wskaźnik Aktywności Gospodarczej w sierpniu wyniósł 4,8 proc. Średnio w rozporządzeniu mieszkańca Azorów jest miesięcznie 13 tysięcy euro.

Foto: Fotorzepa/ Iwona Trusewicz

W ciągu roku na Azorach w górę poszła o 5 proc. sprzedaż nowych aut, o 80 proc. przybyło pasażerów na lotniskach, noclegi w hotelach wzrosły o 2,5 proc., a sprzedaż żywności zwiększyła się o 6,4 proc.; produkcja prądu wzrosła o 3 proc., mięsa o 10,6 proc. a mleka spadła o 13 proc. Trzeba przyznać, że to nie są dane z miejsca ogarniętego kryzysem.

Michael Goulart: W jakiś sposób możemy być częściowo chronieni przed kryzysem energetycznym ze względu na naszą pogodę (na Azorach latem jest do 25 st., a zimą temperatura nie spada poniżej 16 st. -red). Nie mamy do czynienia z zimnem jak w północnej Europie, więc nie mamy potrzeby wydawania dużo np. na ogrzewanie domu. Z drugiej strony odczuliśmy kryzys energetyczny, szczególnie w cenach paliw. Benzyna 95 kosztowała u nas już 1,83 euro za litr, a w kontynentalnej części Portugalii przekroczyła w pewnym momencie 2 euro. Teraz benzyna potaniała u nas do 1,58 euro. Na początku roku kosztowała jakieś 1,4 euro. Elektryczność też podrożała, ale tutaj mamy z tym stary problem. Na Azorach jest jedna firma sprzedająca prąd. Chodzi więc o monopol, a nie o skutki wojny w Europie. Nie wykorzystujemy własnych źródeł energii jak geotermia, wiatr czy woda; wszystko importujemy. To nie jest dobre, bo zależymy bardzo od energii z zewnątrz. Autonomiczny rząd Azorów wspiera wprawdzie inwestycje w panele słoneczne dla domów, a np. w pensjonatach zakazany jest gaz do podgrzewania wody, ale to za mało, by zmienić cały nasz system energetyczny.

Rzeczywiście jeżdżąc po Sao Miguel widziałam bardzo mało paneli słonecznych; wiatraków nie ma w ogóle, choć wiatru nie brakuje. Być może szybko to się zmieni, pod wpływem zewnętrznych czynników. Tak jak to miało miejsce z boomem turystycznym.

Czas na turystykę

Azory mają wszystko czego szuka w takich miejscach turysta: wyjątkową przyrodę; bardzo dobre i co ważne w górskich terenie - bezpieczne drogi; szeroki wachlarz usług od wynajmu samochodów począwszy a na rejsach obserwacji wielorybów kończąc (wynajęcie małego auta na 11 dni to koszt ok. 1400-1500 zł); wspaniale utrzymane punkty widokowe, ogrody botaniczne, baseny geotermalne. Miasteczka są czyste, zadbane i pełne uroku, a atrakcje turystyczne dobrze oznaczone.

Wejście do azorskiego supermarketu to jakby znalezienie się w Biedronce. Nawet niektóre produkty, sposób opakowania czy etykiet są żywcem przeniesione z Portugalii do Polski przez portugalskiego właściciela. Jedynie dział rybny jest bogatszy i pełen świeżych ryb tak egzotycznych u nas jak np. nakrapiana, żółta murena czy płaty suszonego dorsza (bacalau).

Foto: Fotorzepa/ Iwona Trusewicz

Ceny zaskakują - bo owoce miejscowe jak np. słynne azorskie ananasy (na Azorach są jedyne plantacje tych owoców w Europie) są drogie - 6 euro za kilo, a np. pieczywo w porównywalnych do naszych cenach - chleb pszenny - 1,3 euro/bochenek, sławne babeczki z nadzieniem budyniowym - 0,8 euro; pomidory 2,8 euro/kg; pieczarki 1,8 euro/kg; bułki 0,25-0,5 euro/sztuka, oleje roślinne - 2-3 euro.

Dziś znaczna część mieszkańców Azorów żyje z turystyki. Stała się ona obok rolnictwa i rybołówstwa główną dziedziną azorskiej gospodarki. Także Michael Goulart zainwestował w ten dobrze rokujący biznes.

- Powiedziałbym, że nie ma gospodarki, która mogłaby się rozwijać bez dochodów z turystyki. Na Azorach to główne źródło dla dużej części naszych firm, stworzyło tysiące miejsc pracy. W moim przypadku nie jest to moja główna działalność, ale coś, o czym zawsze planowałam i o czym marzyłam. Pracując w banku, pomagając innym w biznesie uznałem, że czas zacząć własną działalność. Kiedy więc nadarzyła się okazja i znalazłem właściwe miejsce, w którym mogłem otworzyć mały dom dla turystów, to wraz z żoną która jest z zawodu nauczycielką geografii, nie wahaliśmy się długo - opowiada mi właściciel Casa da Corisca (Dom Błyskawic). Jego goście to w trzech czwartych cudzoziemcy - Niemcy, Hiszpanie, Włosi, Francuzi, ale też trafili się Czesi, Polka czy Litwini.

Michael ma jeszcze jedną pasję, którą też rozwija na Azorach - gra na gitarze w założonym przez siebie zespole Oceanus. Jak mówi grają „mnóstwo portugalskich hitów i międzynarodowej klasyki, od popu po rock, od współczesnego fado po reggae…”. W wolne dni, święta, jeżdżą po wyspie i koncertują.

Foto: Fotorzepa/ Iwona Trusewicz

Jak uniknąć efektu Wenecji?

Co czeka takie miejsca jak Azory? Szkoda by było, aby poszły śladem zatłoczonych, komercyjnych Wysp Kanaryjskich, Cypru czy Majorki. Azorczycy wydają się to rozumieć.

- Azory to była przez wielki dobrze skrywana tajemnica, a teraz świat odkrywa nasze wyspy. Piękno przyrody, aktywność wulkaniczna i geotermalna, różnorodność oferty turystycznej sprawia, że Azory są bardziej kompletne do odwiedzenia niż wiele miejsc na świecie - przyznaje Michael Goulart i dodaje, że

„jedną rzeczą, którą należy zachować, jest życie mieszkańców Azorów, aby nie wywoływać kolejnego efektu Wenecji. A do tego konieczne jest bardziej restrykcyjne podejście do inwestycji zewnętrznych. Pozwoli to mieszkańcom uniknąć obniżenia kosztów życia i wzrostu cen nieruchomości na Azorach”.

Tylko czy rzeczywiście uda się tego uniknąć. Dziś Azory pomimo rosnących dochodów z turystyki są autonomicznym regionem Portugalii o wysokim zadłużeniu. W 2021 r potrzeby finansowe Administracji Publicznej Azorów Autonomicznych wyniosły 383,6 mln euro, przy skonsolidowanym zadłużeniu 2,68 mld euro.

Biznes
Polska kupiła kolejne nowoczesne bezzałogowce w USA i... sprzedaje bezzałogowce obserwacyjne Malezji
https://track.adform.net/adfserve/?bn=77855207;1x1inv=1;srctype=3;gdpr=${gdpr};gdpr_consent=${gdpr_consent_50};ord=[timestamp]
Biznes
Stare telefony działają cuda! Dołącz do akcji T-Mobile i Szlachetnej Paczki
Biznes
Podcast „Twój Biznes”: Polski rynek akcji – optymistyczne prognozy na 2025 rok
Biznes
Eksport polskiego uzbrojenia ma być prostszy
Materiał Promocyjny
Bank Pekao wchodzi w świat gamingu ze swoją planszą w Fortnite
Biznes
Jak skutecznie chronić rynek Unii Europejskiej