Branża start-upów w tak fatalnej kondycji jeszcze nigdy nie była. Strumień z pieniędzmi od inwestorów wysycha w zastraszającym tempie – tylko w III kwartale, względem II kwartału 2022 r., skurczył się on o ponad jedną trzecią. To największy kwartalny spadek od ponad dekady. Do technologicznych spółek popłynęło globalnie w tym okresie 74,5 mld dol., co oznacza, że – względem szczytu z IV kwartału 2021 r. – inwestycje funduszy VC runęły aż o 58 proc. – wynika z najnowszych danych CB Insights.
Uziemienie latających samochodów
Choć liczba transakcji venture capital na świecie w III kwartale br. stopniała o niecałe 10 proc. względem II kwartału (do najniższego poziomu od siedmiu kwartałów), to znacznie gorzej prezentuje się ich wartość. Rundy finansowe są zdecydowanie niższe niż dotąd, co oznacza, że wyceny start-upów lecą na łeb (finansowanie młodych, innowacyjnych spółek w tzw. megarundach spadło do poziomu najniższego od dziewięciu kwartałów). W konsekwencji dotychczasowe jednorożce (firmy technologiczne o wycenie ponad 1 mld dol.) tracą swój status, a wiele biznesów upada. Tylko w ciągu paru miesięcy z rynku zniknęło kilkanaście znanych, dużych podmiotów, jak Bolt Mobility (start-up sprintera Usaina Bolta), czy założony przez współtwórcę Google’a projekt Kittyhawk (projektował tzw. latające samochody). Rodzi się też znacznie mniej nowych jednorożców – w III kwartale 2022 r. ów spadek sięgnął aż 71 proc.
Branżę ogarnęła fala zwolnień. W sektorze fintech liczba rekrutacji nowych pracowników stopniała o połowę – podają analitycy Finch Capital. W Europie i tak sytuacja nie jest taka zła. Tylko co dziesiąty zwalniany z innowacyjnej spółki, działającej w sektorze finansowym, to przypadek dotyczący Starego Kontynentu (przy czym 25 proc. globalnego finansowania start-upów trafia właśnie do Europy).
Czytaj więcej
Litwa rozpoczyna program „Startupowanie” (Startupcation) i chce przyciągnąć firmy spoza Unii do „...