Wielka Brytania i USA już przygotowują się do odbudowy Ukrainy. A Polska?

Kijów jest już pełen Brytyjczyków i Amerykanów, którzy wydeptują ścieżki przed rozpoczęciem odbudowy Ukrainy. Pora iść w ich ślady – mówią eksperci.

Publikacja: 10.10.2022 03:00

Bank Światowy ocenia koszt odbudowy Ukrainy na 349 mld dolarów. To wielka okazja dla polskich firm

Bank Światowy ocenia koszt odbudowy Ukrainy na 349 mld dolarów. To wielka okazja dla polskich firm

Foto: AFP

– Wszyscy będą chcieli być na rynku Ukrainy, gdy ruszy odbudowa, bo tam będą ogromne pieniądze – powtarzali eksperci w kuluarach ostatniej konferencji w sprawie odbudowy Ukrainy w Warszawie. I  to prawda, choć nie ma jeszcze oficjalnych planów finansowania odbudowy, a o samej odbudowie nie może być mowy, póki trwają walki, to jednak sam koszt prac jest już w przybliżeniu znany – blisko 350 mld dolarów. Polska chce być w gronie państw, które wystartują do odbudowy kraju i podziału finansowego tortu, coraz bardziej oficjalnie liczy na zmonetyzowanie życzliwej atmosfery w polsko-ukraińskich relacjach. Rozmawiają rządy, konferencje przyciągają tłumy, tylko polscy inwestorzy już obecni w Ukrainie są zdziwieni, że nikt się z nimi nie konsultuje.

Czytaj więcej

Wojna w Ukrainie. Wstępny koszt odbudowy zniszczeń

Pieniądze popłyną

Na gigantyczną kwotę 349 mld dol. wyliczył Bank Światowy koszty podniesienia tego kraju ze zniszczeń wojennych, opierając się na szacunkach strat budynków, dróg, infrastruktury, szkół, szpitali. Eksperci wliczyli tu także niezwykle ważne oczyszczenie ziem. Nawet 13 proc. terytorium Ukrainy jest zaminowane lub skażone, więc BŚ ostrożnie szacuje koszty dekontaminacji gruntów na 73 mld dol. Pierwsze pieniądze z pomocy międzynarodowej już oczywiście płyną, Międzynarodowy Fundusz Walutowy przyznał właśnie Ukrainie w piątek 7 października 1,3 mld dodatkowego finansowania – podała Agencja Reutera. Kilka dni wcześniej Bloomberg poinformował o decyzji administracji Joe Bidena, by przekazywać Ukrainie 1,5 mld dol. miesięcznie. Amerykanie namawiają do podobnej pomocy przedstawicieli Unii Europejskiej.

To jednak grosze wobec setek miliardów dolarów wskazanych przez Bank Światowy. Skąd je wziąć? – W USA i Wielkiej Brytanii zaczyna przeważać podejście, żeby odbudowa Ukrainy była finansowana z pieniędzy rosyjskich, które można skonfiskować na Zachodzie – mówi Cezary Kaźmierczak, prezes Związku Przedsiębiorców i Pracodawców.

Polskie firmy patrzą

Polskie firmy są coraz mocniej zainteresowane wejściem na rynek Ukrainy i rośnie szum wokół przygotowań. W rekrutacji, którą rozpoczęła Polska Agencja Inwestycji i Handlu wraz z Ministerstwem Rozwoju i Technologii, jest już ponad 1400 firm zainteresowanych wsparciem rządu w poszukiwaniu kontraktów i inwestycjach w Ukrainie, w ciągu ostatniego miesiąca odbyło się już kilka konferencji, spotkań międzyrządowych polsko-ukraińskich, rozwijają się rozmowy biznesu z obu krajów. Mają one już teraz tworzyć klimat pod przyszłe prace i inwestycje.

– Weźmiemy udział w odbudowie, jeśli kupimy los na loterii, czyli trzeba podjąć aktywną politykę gospodarczą – mówi Kaźmierczak. – Warto zacząć uświadamiać polskich przedsiębiorców, że trzeba się wziąć do roboty, nikt im nic nie da, trzeba się o to postarać – mówi. Sam ZPiP otworzył niedawno swoje biuro w Kijowie i wskazuje, że trudno będzie bez fizycznej obecności w Ukrainie nawiązać potem skuteczną współpracę. – Gdy byłem w Kijowie, widziałem na miejscu wielu Amerykanów i Brytyjczyków, którzy tam przyjeżdżają, robią prace studyjne, plany ewentualnościowe, nawiązują kontakty. Gdy wojna się skończy, ruszą odbudowa, przetargi – jeżeli polskie firmy dopiero wtedy się obudzą, to będzie już dla nich za późno na dobre wejście na ten rynek – mówi szef ZPiP.

Ukrainą są w Polsce zainteresowane wszystkie duże branże – zbrojeniowa, rolnicza, spożywcza, budowlana, transport, logistyka czy IT i nowe technologie. W tym kraju są już obecne polskie firmy, nawet notowane na giełdzie, jak Śnieżka czy Unibep, który zbudował tam już dwie galerie warte łącznie 80 mln euro. Prezes tej firmy wskazuje, że absolutnie kluczowe jest finansowanie z polskich instytucji. – Składaliśmy nasze oferty wraz z ofertą finansowania z BGK, na preferencyjnych warunkach, wraz z ubezpieczeniem z KUKE. To inwestor podpisywał umowę kredytową, ale warunkiem było, że weźmie polską firmę i że oni dostarczą z Polski określoną ilość materiałów budowlanych – mówi Leszek Gołąbiecki, prezes Unibepu. Inne firmy wskazywały na konieczność znormalizowania przepisów przetargowych.

– Wszyscy będą chcieli być na rynku Ukrainy, gdy ruszy odbudowa, bo tam będą ogromne pieniądze – powtarzali eksperci w kuluarach ostatniej konferencji w sprawie odbudowy Ukrainy w Warszawie. I  to prawda, choć nie ma jeszcze oficjalnych planów finansowania odbudowy, a o samej odbudowie nie może być mowy, póki trwają walki, to jednak sam koszt prac jest już w przybliżeniu znany – blisko 350 mld dolarów. Polska chce być w gronie państw, które wystartują do odbudowy kraju i podziału finansowego tortu, coraz bardziej oficjalnie liczy na zmonetyzowanie życzliwej atmosfery w polsko-ukraińskich relacjach. Rozmawiają rządy, konferencje przyciągają tłumy, tylko polscy inwestorzy już obecni w Ukrainie są zdziwieni, że nikt się z nimi nie konsultuje.

Pozostało 82% artykułu
2 / 3
artykułów
Czytaj dalej. Subskrybuj
Biznes
Setki tysięcy Rosjan wyjadą na majówkę. Gdzie będzie ich najwięcej
Biznes
Giganci łączą siły. Kto wygra wyścig do recyclingu butelek i przejmie miliardy kaucji?
Biznes
Borys Budka o Orlenie: Stajnia Augiasza to nic. Facet wydawał na botoks
Biznes
Najgorzej od pięciu lat. Start-upy mają problem
Biznes
Bruksela zmniejszy rosnącą górę europejskich śmieci. PE przyjął rozporządzenie