Plotka, o tym, że kraje tak naprawdę nie chcą wygrywać Konkursu Piosenki Eurowizji, ponieważ jest zbyt drogi do zorganizowania, krąży prawie tak długo, ile istnieje sam konkurs. To, czy rzeczywiście tak jest, zależy w dużej mierze od tego, o jakim kraju mówimy, co chce on dzięki temu osiągnąć (wpływy geopolityczne, dochody z turystyki, spektakl kulturalny?) i czy jest w stanie pogodzić to ze swoim wewnętrznym budżetem. Z badań przeprowadzonych przez MoneyTransfers.com wynika jednak, że w ciągu ostatnich dziesięciu lat kraje-gospodarze konkursu starają się wydawać coraz mniej. Według doniesień lokalnej prasy tegoroczna impreza w Turynie będzie kosztować około 16,3 mln euro, z czego 14,8 mln euro pochodzi od władz miejskich, a 1,5 mln euro od rządu krajowego oraz dodatkowych funduszy od sponsorów.

To nieco więcej niż 1/4 kwoty, jaka wydał w 2012 r. Azerbejdżan. Impreza w Baku kosztowała 60 mln euro – nie licząc 100 mln euro, które kraj wydał na budowę nowego stadionu. W ciągu ostatnich dziesięciu lat budżety (i ostateczne koszty) były zróżnicowane. Na drugim miejscu za Baku znalazła się impreza zorganizowana w 2012 r. w Kopenhadze: kosztowała 44,8 mln euro. W 2017 r. Kijów wydał 37 mln euro.

Poza podium znalazł się Wiedeń z budżetem w 2015 r. w wysokości 32,8 mln euro. Tel Awiw zajął piąte miejsce - w 2019 r. wydał 28,5 mln euro. Szósta Lizbona - 23 mln euro w 2018 r. Siódme szwedzkie Malmö - 19,9 mln euro w 2013 r. Ósmy był niderlandzki (wtedy jeszcze holenderski) Rotterdam - 19 mln euro w 2012 r. Tegoroczny Turyn jest dziewiąty, a na dziesiątym miejscu był najtańszy Sztokholm, z kosztami w wysokości 14 mln euro.

- Przez lata toczyło się sporo dyskusji, przeprowadzono nawet badania nad tym, czy organizowanie Eurowizji jest warte wydanych pieniędzy. Oprócz Izraela w 1980 r., żaden inny zwycięski kraj nie odmówił goszczenia konkursu, chociaż pojawiają się spekulacje, że niektórzy trzymają kciuki za to, by ich utwory nie znalazły się na szczycie słynnej listy przebojów - komentuje Jonathan Merry, dyrektor generalny MoneyTransfers.com. - Tendencja zmniejszających się budżetów w ciągu ostatnich dziesięciu lat, której dopatrzył się zespół MoneyTransfers.com, może nie być tak zaskakująca. Turyn 2022 plasuje się na dole listy budżetowej, chociaż Włochy są również jednym z krajów Wielkiej Piątki, które dzięki największemu wkładowi do Europejskiej Unii Nadawców (EBU) mają przywilej automatycznego awansu do finału - dodaje.

Czytaj więcej

Zmiana decyzji. Rosja nie wystąpi na Eurowizji