Cenowe szaleństwo na rynku używanych aut. Prognozy są złe

Ograniczona przez wyhamowanie produkcji dostępność nowych samochodów winduje ceny na rynku wtórnym. Prognozy są złe: w nadchodzących miesiącach tempo podwyżek nie zwolni.

Publikacja: 03.04.2022 21:00

Cenowe szaleństwo na rynku używanych aut. Prognozy są złe

Foto: Adobe Stock

Pierwszy kwartał 2022 r. przyniósł dalszy, drastyczny wzrost cen samochodów na polskim rynku wtórnym. Według danych kredytującej konsumentów firmy Cofidis, przeciętne auto kupowane na kredyt jest obecnie ok. 40 proc. droższe w porównaniu z okresem tuż przed pandemią. Przy tym tempo podwyżek rozpędzonych przez koronawirusa nie maleje. Pomiędzy styczniem a grudniem ub. roku przeciętna wartość finansowanego przez Cofidis auta wzrosła o 19 proc., gdy w ciągu 2020 r. wzrost ceny wyniósł 12 proc. Jeśli w 2019 r. kredytowane auto kosztowało przeciętnie 38 tys. zł, a w 2020 r. niecałe 42,5 tys. zł, to w 2021 r. cena podskoczyła do 50,5 tys. zł, a obecnie przekracza już 53 tys. zł. – Wciąż odczuwamy skutki ograniczonej dostępności nowych aut. Mniejsza podaż nowych pojazdów wywindowała ceny tych używanych – mówi Nuno de Oliveira, prezes Cofidis Polska.

Będzie tylko drożej

Już jesienią 2021 r. internetowa platforma sprzedaży Carvago.com szacowała, że dostępność w Europie używanych samochodów jest najniższa od pięciu lat. Natomiast Auto Trader Group PLC informował, że przez opóźnienia w produkcji i pustki w salonach aż 17 proc. aut nie starszych niż rok jest droższych od ich nowych odpowiedników. Teraz kryzys na europejskim, a w konsekwencji na polskim rynku wtórnym pogłębia się – głównym źródłem zasilania polskich autokomisów i serwisów z używanymi samochodami jest bowiem prywatny import z zagranicy, w 56 proc. z Niemiec. – O ile jeszcze dwa lata temu rynek aut używanych w Polsce charakteryzował się większą różnorodnością, były zarówno wzrosty, jak i spadki cen, o tyle teraz możemy obserwować wyłącznie ich wzrost – stwierdza Karolína Topolova, dyrektor generalna i prezes zarządu Aures Holdings, operatora sieci autokomisów AAA Auto.

Bardzo szybko drożeją samochody młodsze, nieprzekraczające czterech lat. Z danych Carvago wynika, że za Forda Kuga 1.5 EcoBoost rocznik 2017, który w końcu 2020 r. kosztował 59,9 tys. zł, w grudniu 2021 r. trzeba było zapłacić 84,4 tys. zł, czyli o 41 proc. więcej. W tym samym czasie Volvo V60 D4 z 2018 r. zdrożało o 37 proc., Ford S-Max 2.0 TDCI z 2017 r. o 34 proc., Toyota Yaris 1.5 z 2018 r. o 33 proc.

Ale starsze samochody mogą drożeć jeszcze bardziej. W Cofidis porównano ceny tych samych modeli, w tym samym wieku, finansowanych klientom w latach 2019 i 2021. Okazało się, że jeśli 12-letnia Toyota Avensis kosztowała w 2019 r. przeciętnie nieco ponad 17 tys. zł, to ten sam model, także 12-letni, w roku 2021 kosztował już 29 tys. – o prawie 70 proc. więcej. Kolejnym przykładem jest sześcioletni Volkswagen Golf: w 2019 r. ten model z rocznika 2013 wart był 39 tys. zł. Tymczasem w 2021 r. za rocznik 2015 trzeba było zapłacić już ponad 50 tys. zł.

Czytaj więcej

Na polskim rynku używanych aut niemieckie marki biją konkurencję

Prognozy do poprawki

Analitycy Cofidis prognozują, że kolejne miesiące przyniosą dalszy wzrost cen. – Na początku roku wydawało się, że sytuacja pod względem podaży nowych samochodów będzie z każdym miesiącem się poprawiała, co byłoby czynnikiem hamującym podwyżki. Niestety, sytuacja polityczna i gospodarcza sprawia, że samochody będą nadal drożały – mówi Marcin Szulc, dyrektor ds. handlowych i rozwoju biznesu w Cofidis.

Potwierdzają to uaktualniane na przestrzeni ostatnich trzech miesięcy prognozy platformy Carsmile, oferującej nowe auta. W grudniu zakładała ona na 2022 r. podwyżki cen nowych samochodów w granicach 10–20 proc., głównie z powodu rosnących nakładów producentów na rozwój elektromobilności oraz zwiększanych wymogów co do obowiązkowego wyposażania samochodów w systemy bezpieczeństwa. Jednak wybuch wojny w Ukrainie oraz towarzyszące mu zawirowania na rynkach finansowych spowodowały, że podwyżki cen mogą być większe. – W tej chwili musimy dodać przynajmniej dwa kolejne czynniki, tj. silny spadek wartości złotego oraz wzrost kosztów produkcji będący konsekwencją skokowych zwyżek notowań surowców takich jak pallad czy nikiel – powiedział Michał Knitter, wiceprezes Carsmile. Według Instytutu Samar średnia cena nowego samochodu przekroczyła już 143 tys. zł.

Nie tylko Polaków martwią coraz wyżej pnące się ceny samochodów. Według danych internetowej platformy sprzedaży Driverama w Niemczech tylko na przestrzeni ostatnich ośmiu miesięcy ceny używanych aut Skody wzrosły o 22 proc., Volkswagena o 21 proc., Forda o 17 proc., Opla o 16 proc. Firma AA Cars wyliczyła, że ceny najpopularniejszych samochodów na rynku brytyjskim wzrosły od 2019 r. o 57 proc.

Popyt na oszczędne

Na cenowe szaleństwo narzekają Amerykanie: jak podał serwis Carfax, w końcu stycznia 2022 r. ceny używanych aut wzrosły o 40 proc. w porównaniu z początkiem poprzedniego roku, a średnia dla całego rynku sięgnęła rekordowego poziomu 28 tys. dol. Według Departamentu Pracy w lutym tego roku podwyżki sięgnęły 41 proc. r./r., podczas gdy ceny nowych samochodów wzrosły o 12 proc. Przy tym kupujący nie mają co liczyć na wyhamowanie podwyżek i powinni decydować się szybko. Według ekspertów z Cars.com cytowanych przez ABC News, wystawiane do sprzedaży auta opuszczają autokomisy w ciągu tygodnia, gdy przed pandemią na ich sprzedaż trzeba było czekać jeden–dwa miesiące.

W Polsce duże powodzenie na rynku wtórnym mają teraz auta z oszczędnymi napędami, co jest efektem wzrostu cen paliw. Przykładowo w samochodach z Grupy Volkswagena obecnie najbardziej poszukiwanymi są te z silnikami 1,6 TDI, m.in. takie modele jak Volkswagen Passat i Skoda Superb. – Nawet ci, dla których elektromobilność była do tej pory bardziej fanaberią, coraz bardziej interesują się samochodami hybrydowymi i elektrycznymi, bo ich eksploatacja jest w obecnej sytuacji ekonomicznie korzystniejsza – twierdzi dyrektor generalna Aures Holdings.

Nowe samochody też coraz droższe

W lutym sprzedaż nowych samochodów osobowych w krajach Unii Europejskiej zmalała w porównaniu z ubiegłym rokiem o prawie 7 proc., do niespełna 720 tys. Jak informowało europejskie stowarzyszenie producentów pojazdów ACEA, to najsłabszy lutowy rezultat, odkąd prowadzone są statystyki rejestracji. Producentom dramatycznie brakuje części i komponentów, więc okresowo zatrzymują produkcję. A zerwanie łańcuchów dostaw, m.in. przez wojnę w Ukrainie, będzie prowadzić do kolejnego wzrostu kosztów produkcji, zmniejszenia dostępności samochodów i jeszcze większego wzrostu ich cen. Przy tym kryzys w europejskiej motoryzacji zainicjowany pandemią i pogłębiony brakami półprzewodników będzie teraz rozlewał się coraz szerzej na inne branże. Według szefa Volkswagen Group Herberta Diessa przedłużająca się wojna w Ukrainie może być znacznie gorsza dla europejskiej gospodarki niż pandemia koronawirusa, prowadząc do ogromnych wzrostów cen, niedoboru energii oraz inflacji.

Pierwszy kwartał 2022 r. przyniósł dalszy, drastyczny wzrost cen samochodów na polskim rynku wtórnym. Według danych kredytującej konsumentów firmy Cofidis, przeciętne auto kupowane na kredyt jest obecnie ok. 40 proc. droższe w porównaniu z okresem tuż przed pandemią. Przy tym tempo podwyżek rozpędzonych przez koronawirusa nie maleje. Pomiędzy styczniem a grudniem ub. roku przeciętna wartość finansowanego przez Cofidis auta wzrosła o 19 proc., gdy w ciągu 2020 r. wzrost ceny wyniósł 12 proc. Jeśli w 2019 r. kredytowane auto kosztowało przeciętnie 38 tys. zł, a w 2020 r. niecałe 42,5 tys. zł, to w 2021 r. cena podskoczyła do 50,5 tys. zł, a obecnie przekracza już 53 tys. zł. – Wciąż odczuwamy skutki ograniczonej dostępności nowych aut. Mniejsza podaż nowych pojazdów wywindowała ceny tych używanych – mówi Nuno de Oliveira, prezes Cofidis Polska.

Pozostało 88% artykułu
2 / 3
artykułów
Czytaj dalej. Subskrybuj
Biznes
Krzysztof Gawkowski: Nikt nie powinien mieć TikToka na urządzeniu służbowym
Biznes
Alphabet wypłaci pierwszą w historii firmy dywidendę
Biznes
Wielkie firmy zawierają sojusz kaucyjny. Wnioski do KE i UOKiK
Biznes
KGHM zaktualizuje strategię i planowane inwestycje
Biznes
Rośnie znaczenie dobrostanu pracownika