Reklama

Delegacja udziałowców Nord Stream 2 z Gazpromem próbuje przekonać UOKiK, że gazociąg nie ograniczy konkurencji

Delegacja Nord Stream 2 na czele z Gazpromem próbuje przekonać stronę polską, że nowy gazociąg nie ograniczy konkurencji.

Aktualizacja: 10.08.2016 11:14 Publikacja: 09.08.2016 23:02

We wtorek zjawiła się w Warszawie delegacja udziałowców Nord Stream 2, aby przekonywać Urząd Ochrony Konkurencji i Konsumentów, że budowa na dnie Bałtyku gazociągu z Rosji do Niemiec nie spowoduje ograniczenia konkurencji w naszym kraju i regionie. W jej skład wchodzili przedstawiciele wszystkich firm tworzących konsorcjum powołane do uruchomienia nowego połączenia.

Byli to jednak przedstawiciele niższego szczebla. Mieli się spotkać z reprezentantami UOKiK w ramach konsultacji prowadzonych w związku z ciągle trwającym tzw. postępowaniem koncentracyjnym w tej sprawie. Do chwili zamknięcia tego wydania „Rzeczpospolitej" nie udało się nam uzyskać informacji, czy do spotkania faktycznie doszło i co konkretnie było jego przedmiotem.

Małgorzata Cieloch, rzecznik prasowy UOKiK, podała, że w trwającym postępowaniu urząd będzie udzielał informacji dotyczących jedynie kluczowych spraw. – Na jego etapach informujemy wyłącznie o takich czynnościach, jak: wszczęcie, przejście do kolejnej fazy lub wydanie zastrzeżeń czy wydanie decyzji kończącej. W tym przypadku jest identycznie – stwierdziła Cieloch.

Przyjazd delegacji Nord Stream 2 wywołał obawy niektórych decydentów w Polsce, że jego celem może być wywarcie presji na UOKiK zmierzającej do zmiękczenia stanowiska urzędu w sprawie budowy bałtyckiej rury. Ten pod koniec lipca przedstawił do tego projektu swoje zastrzeżenia. – Z ustaleń urzędu wynika, że koncentracja może doprowadzić do ograniczenia konkurencji. W tej chwili Gazprom posiada pozycję dominującą w dostawach gazu do Polski, a transakcja mogłaby doprowadzić do dalszego wzmocnienia siły negocjacyjnej spółki wobec odbiorców w naszym kraju – poinformowało wówczas biuro prasowe UOKiK.

Budowa Nord Stream 2, gazociągu, którego roczne zdolności przesyłowe mają wynieść 55 mld m sześc., od początku budzi duże kontrowersje. Przeciwna jej powstaniu jest większość krajów Europy Środkowo-Wschodniej. Szczególnie aktywna w zgłaszaniu zastrzeżeń jest Polska, a także kraje bałtyckie.

Reklama
Reklama

W naszym kraju wśród podstawowych argumentów przemawiających przeciwko projektowi jest dalsze uzależnianie regionu od dostaw gazu ze Wschodu i osłabianie bezpieczeństwa energetycznego wielu państw. Obawiamy się również mocnej konkurencji Nord Stream 2 dla projektów zrealizowanych lub planowanych. Przede wszystkim chodzi o zapewnienie racji bytu niedawno uruchomionemu gazoportowi w Świnoujściu oraz planowanej budowie gazociągu z Norwegii przez Danię do Polski.

Ostatnio pojawiała się szansa, że zdanie na temat Nord Stream 2 zmienią kraje skandynawskie. Ze względów środowiskowych przeciwni mogą być zwłaszcza Duńczycy i Szwedzi. Niemcy i część innych krajów UE traktują z kolei Nord Stream 2 jako źródło dywersyfikacji dostaw i lobbują za jego powstaniem.

Biznes
Producenci napojów uciekają z systemu kaucyjnego
Biznes
Donald Trump traci cierpliwość. Nowe sankcje na Rosję na horyzoncie
Biznes
Gwarancje dla Ukrainy, AI ACT hamuje rozwój, zwrot Brukseli ws. aut spalinowych
Biznes
Polskie firmy chcą zamrożenia AI Act
Biznes
Nowe technologie nieodłączną częścią biznesu
Materiał Promocyjny
Lojalność, która naprawdę się opłaca. Skorzystaj z Circle K extra
Reklama
Reklama
REKLAMA: automatycznie wyświetlimy artykuł za 15 sekund.
Reklama
Reklama