Reklama

Chińczycy rozpychają się w światowej chemii

Chiński koncern ChemChina sfinalizował właśnie zakup Syngenty, światowego producenta nasion i środków ochrony roślin. Odbije się to echem na rynku polskim.

Aktualizacja: 29.06.2017 21:18 Publikacja: 29.06.2017 20:42

Chińczycy rozpychają się w światowej chemii

Foto: Bloomberg

Chińczycy wydali na zakup szwajcarskiej Syngenty 43 mld dol. To największa inwestycja zagraniczna w historii ich kraju, może dlatego na wtorkową konferencję w Bazylei zjechali dziennikarze z całego świata, od Brazylii po Rosję.

Obecnie chiński koncern jest już jedynym właścicielem firmy. – Na razie Syngenta pozostanie firmą prywatną (zostanie wycofana z giełdy – red.) – poinformował Michel Demare, wiceprezes Syngenty, na wtorkowej konferencji w Bazylei, która zakończyła roczny proces wykupu akcji przez Chińczyków.

Wątek polski

Syngenta ma w Polsce ok. 20 proc. rynku środków ochrony roślin wycenianego na 2,6 mld z) oraz dużo mniejszą część rynku nasion. Dzięki jej przejęciu ChemChina ma w portfelu dwie spółki obecne w naszym kraju – drugą jest Adama.

Obie firmy mają podobne produkty, np. środki zwalczające chwasty. Z tego powodu Syngenta będzie musiała sprzedać część swoich marek. To był warunek Komisji Europejskiej, która w kwietniu zgodziła się na zakup firmy przez Chińczyków. Jak tłumaczy Syngenta, takie środki zaradcze to niemal rutyna: KE często wymaga pozbycia się kilku marek przez łączące się firmy, by zachować konkurencję.

Do końca 2017 r. Syngenta sprzeda dwa środki chwastobójcze, Fusilade Forte i Banvel. A ponieważ KE zmusiła Adamę do podobnych ruchów, w ramach kompensaty ta firma dostanie wybrane produkty z portfolio Syngenty.

Reklama
Reklama

– Wraz z przejęciem Syngenty Chińczycy kupili technologie, których do tej pory nie posiadali – mówi nam branżowy ekspert, który zastrzega anonimowość. Jego zdaniem, polski rynek jest bardzo konkurencyjny. Działa tu co najmniej dziesięć mocnych, globalnych marek.

Branża z uwagą śledzi działania chińskiego kapitału w Europie, nie tylko w przypadku środków ochrony roślin, ale i nawozów. Sytuacja na tych dwóch rynkach jest związana z koniunkturą w rolnictwie. Ceny zbóż wpływają na dochody rolników. Dlatego zużycie środków potrafi się bardzo wahać z roku na rok, a co za tym idzie, także dochody branży.

– W tym roku mrozy zniszczyły kwiaty w sadach i rolnicy szukają oszczędności, niektórzy ograniczają zabiegi do minimum – mówi Stanisław Kacperczak, prezes Polskiego Związku Producentów Roślin Zbożowych.

Szansa dla nauki

– O rynek nawozów i środków ochrony roślin walczą olbrzymie koncerny. Do tej pory przodowały amerykańskie, teraz do gry wchodzą chińskie – mówi prof. Andrzej Kowalski, dyrektor Instytutu Ekonomiki Rolnictwa i Gospodarki Żywnościowej.

W naszym kraju trudno o pieniądze na badania środków ochrony roślin. – Badania kosztują jako Polska powinniśmy szukać szansy dla naszych jednostek naukowych w relacjach z dużymi koncernami, które są w stanie zapłacić za te badania – zauważa profesor. – Polska raczej nie ma szansy być samowystarczalna pod względem produkcji tych środków.

Chińczycy na zakupach

Koncern ChemChina to największa chemiczna firma w Chinach. Działa na 150 rynkach. Poza Syngentą w ciągu ostatniej dekady kupił dziewięć firm chemicznych we Francji, Izraelu, Wielkiej Brytanii i Niemczech. Właśnie w ten sposób przejął kontrolę nad Adamą, która wytwarza środki ochrony roślin, a także nad producentem opon Pirelli.

Biznes
Producenci napojów uciekają z systemu kaucyjnego
Biznes
Donald Trump traci cierpliwość. Nowe sankcje na Rosję na horyzoncie
Biznes
Gwarancje dla Ukrainy, AI ACT hamuje rozwój, zwrot Brukseli ws. aut spalinowych
Biznes
Polskie firmy chcą zamrożenia AI Act
Biznes
Nowe technologie nieodłączną częścią biznesu
Materiał Promocyjny
Lojalność, która naprawdę się opłaca. Skorzystaj z Circle K extra
Reklama
Reklama
REKLAMA: automatycznie wyświetlimy artykuł za 15 sekund.
Reklama
Reklama