W ostatnich tygodniach notowania producentów nawozów wyraźnie rosły. Akcje Grupy Azoty, drugiego pod względem wielkości producenta nawozów mineralnych w Unii Europejskiej, od połowy września zyskały 12 proc. W piątek na warszawskiej giełdzie płacono za nie maksymalnie 76,5 zł.
Walory największego konkurenta polskiej spółki – norweskiej Yary – rajd w górę rozpoczęły nieco wcześniej, bo na początku września. Od tego czasu zyskały 17 proc. Inwestorów rozgrzały informacje o drożejących nawozach.
– Obserwujemy odbicie cen nawozów na świecie w ślad za wyższymi cenami węgla, co jest znakomitą informacją dla globalnych producentów nawozów – podkreśla Michał Kozak, analityk Trigon DM.
Szansa na poprawę
Euforię na rynku nawozów rozpoczęły Chiny, które z czarnego paliwa pozyskują nie tylko energię, ale i sporą część nawozów, wykorzystując do tego technologię zgazowania węgla. Podwyżki cen tego surowca pociągnęły więc za sobą wzrost cen mocznika najpierw w Chinach, a potem w kolejnych rejonach świata.