Przedstawiciele śląskich spółek węglowych są zaskoczeni, bo czeka ich naprawdę trudny 2013 r. (na zwałach zalega już prawie 8,5 mln ton niesprzedanego węgla). Ale są zgodni, że część z 1450 zwolnionych w Tychach osób rzeczywiście mogłaby znaleźć zatrudnienie w kopalniach.
– Na ten rok planujemy restrykcyjną politykę optymalizacji zatrudnienia. Nie mieliśmy okazji rozmawiać o koncepcji wicepremiera, ale myślę, że takiego pomysłu nie można wykluczyć – powiedział „Rz" Jarosław Zagórowski, prezes Jastrzębskiej Spółki Węglowej.
Z JSW odchodzi rocznie na emerytury 800 – 1000 osób, w tym roku w najgorszym razie spółka przyjmie na ich miejsce ok. 600 osób.
Z Tychów byli pracownicy Fiata najbliżej mieliby w JSW do kopalni Krupiński, ale to i tak ok. 30 km. Znacznie bliżej, prawie w sąsiedztwie fabryki Fiata, są dwie największe kopalnie Kompanii Węglowej – Piast w Bieruniu i Ziemowit w Lędzinach.
– Niewykluczone, że przyjmiemy niektóre osoby zwolnione z Fiata. Tylko należy pamiętać o preferencjach spółki. Przyjmujemy do pracy pod ziemią i najchętniej osoby do 35. roku życia, mające specjalizacje. Oczywiście istnieje też możliwość dokształcenia w naszym ośrodku szkoleniowym – powiedział nam Zbigniew Madej, rzecznik Kompanii Węglowej. Ta spółka ma największe możliwości kadrowe – zatrudnia w 15 kopalniach ok. 60 tys. ludzi, a co roku rotacja sięga ok. 4 tys. osób, w zależności od tego, ilu pracowników w danym roku przejdzie na emeryturę.