Po pracę z Fiata do kopalni

- Część pracowników zwolnionych z tyskiej fabryki Fiata mogłaby znaleźć zatrudnienie w górnictwie – powiedział wicepremier i minister gospodarki Janusz Piechociński

Publikacja: 06.01.2013 23:44

Po pracę z Fiata do kopalni

Foto: Bloomberg

Przedstawiciele śląskich spółek węglowych są zaskoczeni, bo czeka ich naprawdę trudny 2013 r. (na zwałach zalega już prawie 8,5 mln ton niesprzedanego węgla). Ale są zgodni, że część z 1450 zwolnionych w Tychach osób rzeczywiście mogłaby znaleźć zatrudnienie w kopalniach.

– Na ten rok planujemy restrykcyjną politykę optymalizacji zatrudnienia. Nie mieliśmy okazji rozmawiać o koncepcji wicepremiera, ale myślę, że takiego pomysłu nie można wykluczyć – powiedział „Rz" Jarosław Zagórowski, prezes Jastrzębskiej Spółki Węglowej.

Z JSW odchodzi rocznie na emerytury 800 – 1000 osób, w tym roku w najgorszym razie spółka przyjmie na ich miejsce ok. 600 osób.

Z Tychów byli pracownicy Fiata najbliżej mieliby w JSW do kopalni Krupiński, ale to i tak ok. 30 km. Znacznie bliżej, prawie w sąsiedztwie fabryki Fiata, są dwie największe kopalnie Kompanii Węglowej – Piast w Bieruniu i Ziemowit w Lędzinach.

– Niewykluczone, że przyjmiemy niektóre osoby zwolnione z Fiata. Tylko należy pamiętać o preferencjach spółki. Przyjmujemy do pracy pod ziemią i najchętniej osoby do 35. roku życia, mające specjalizacje. Oczywiście istnieje też możliwość dokształcenia w naszym ośrodku szkoleniowym – powiedział nam Zbigniew Madej, rzecznik Kompanii Węglowej. Ta spółka ma największe możliwości kadrowe – zatrudnia w 15 kopalniach ok. 60 tys. ludzi, a co roku rotacja sięga ok. 4 tys. osób, w zależności od tego, ilu pracowników w danym roku przejdzie na emeryturę.

A jak wyglądałoby to w Katowickim Holdingu Węglowym? Najbliżej Tychów jest należąca do niego kopalnia Mysłowice-Wesoła.

– W 2013 r. w związku z prowadzoną restrykcyjną polityką kosztową planujemy wyłącznie zatrudnianie nowych pracowników do pracy pod ziemią i w liczbie wynikającej z niezbędnego uzupełnienia stanu załóg. Oczywiście, gdy będzie taka potrzeba, pracowników zwolnionych z fabryki Fiata też można do takiej pracy doszkolić, bo co roku przyjmujemy część osób bez górniczego wykształcenia i je szkolimy – powiedział „Rz" Artur Trzeciakowski, wiceprezes KHW.

Przypomnijmy: tyski Fiat zwalnia 1450 osób, rząd zapowiedział wsparcie dla nich, a Janusz Piechociński, który nadzoruje górnictwo, ma się spotkać z szefostwem Fiata na przełomie stycznia i lutego.

Przedstawiciele śląskich spółek węglowych są zaskoczeni, bo czeka ich naprawdę trudny 2013 r. (na zwałach zalega już prawie 8,5 mln ton niesprzedanego węgla). Ale są zgodni, że część z 1450 zwolnionych w Tychach osób rzeczywiście mogłaby znaleźć zatrudnienie w kopalniach.

– Na ten rok planujemy restrykcyjną politykę optymalizacji zatrudnienia. Nie mieliśmy okazji rozmawiać o koncepcji wicepremiera, ale myślę, że takiego pomysłu nie można wykluczyć – powiedział „Rz" Jarosław Zagórowski, prezes Jastrzębskiej Spółki Węglowej.

Biznes
Aktywa oligarchów trafią do firm i osób w Unii poszkodowanych przez rosyjski reżim
Biznes
Rekordowe wydatki Kremla na propagandę za granicą. Czy Polska jest od niej wolna?
Biznes
Polskie firmy nadrabiają dystans w cyfryzacji
Biznes
Rafako i Huta Częstochowa. Będą razem produkować dla wojska?
Materiał Promocyjny
Tech trendy to zmiana rynku pracy
Materiał Promocyjny
Dlaczego Polacy boją się założenia firmy?
Materiał Partnera
Polska ma ogromny potencjał jeśli chodzi o samochody elektryczne