Szkolenia odbyły się na płycie lotniska Bemowo. Kierowcy mieli do dyspozycji dwa niskopodłogowe solarisy. Jeden z nich jeździł z wyłączonym systemem ABS (bez niego muszą sobie codzienne radzić kierowcy ikarusów i jelczów).

– Nad autobusem bardzo trudno zapanować na śliskiej drodze z powodu jego masy i gabarytów – mówi Mariusz Stuszewski z Automobilklubu Polski. – Poza tym kierowca wiezie kilkudziesięciu pasażerów nieprzypiętych do foteli. To duża odpowiedzialność.

– Najgorzej jest na trasach podmiejskich, które są najsłabiej odśnieżane – mówi kierowca MZA Jan Piątek. – Na linii 708 pod Izabelinem zdarzyło mi się hamować przez 150 metrów. Zatrzymałem się zlany potem 25 centymetrów od zderzaka auta stojącego w korku – opowiada.

Teraz zła wiadomość: MZA przeszkoliły tylko 28 z ponad 3 tys. kierowców. A większość autobusów jeździ w zimie na oponach letnich.