Grupa Swatch, największy sprzedawca zegarków na świecie, zwiększy w tym roku w Polsce obroty o 80 proc. – Jesteśmy bardzo zadowoleni z wyniku i chcemy to tempo utrzymać. Tym bardziej że sprzedaż rośnie we wszystkich grupach cenowych – mówi Stanley Bark, prezes Swatch Group Polska. Firma za kilka dni wprowadza do Polski kolejną markę, tym razem z wyższej półki – Glashütte. – Zegarki są dobrem luksusowym – Polacy się bogacą i teraz nadchodzą dla nas dobre czasy – dodaje Stanley Bark. Ile jest wart rynek? Ostatnie wiarygodne dane pochodzą z 2001 r. – wtedy było to ok.
48 mln zł. Dzisiaj to przynajmniej trzy, cztery razy więcej i firmy zgodnie przewidują, że trend wzrostowy utrzyma się w kolejnych latach. W salonach Apartu, lidera rynku jubilerskiego, sprzedaż modeli ekskluzywnych wzrosła w tym roku o ok. 60 proc. Bez problemu nabywców znajdują nawet modele za 80 tys. zł. Firma w tym roku wprowadziła nowe marki – Audemars Piquet i Louis Erard.
Równocześnie kwitnie też handel podróbkami, głównie w Internecie. – Jest ich coraz więcej, zwłaszcza na aukcjach. Są to nasze najpopularniejsze modele – próbuję z tym walczyć i blokować aukcje, ale zegarki są za kilka dni znów wystawiane przez te same osoby – mówi Sylwia Siwiec, dyrektor marki CK Watches w Polsce.
Handlarze fałszywek stosują też inne metody. – Kilka razy, kiedy stałem przed witryną sklepu z zegarkami, podchodzili do mnie ludzie i proponowali okazyjny zakup markowych czasomierzy. Gdy stwierdzałem, że to podróbki, proponowali jeszcze niższą cenę. I przekonywali, że – ich zdaniem – są nie do odróżnienia od oryginału – mówi Dariusz Chlastawa, prezes spółki mPunkt Polska, należący do działającego od trzech lat Klubu Miłośników Zegarów i Zegarków, który też walczy z fałszywkami.
Na tegorocznym zjeździe klubu podróbki, które przekazali celnicy, zostały zgniecione walcem drogowym. Część z nich do specjalnych pojemników w sklepach wrzucili także klienci. Maszynę osobiście prowadził Kurt Klaus z firmy IWC.