Według szacunków Polacy wydają na biżuterię ok. 2 mld zł rocznie, a rynek rośnie o 10 – 15 proc. Znacznie szybciej obroty zwiększa trzech poznańskich liderów. Według wstępnych danych przychody Apartu, lidera rynku w ubiegłym roku, wzrosły o ok. 40 proc., do 280 mln zł. – W tym roku chcemy takie tempo utrzymać – planujemy też otworzyć 30 salonów – mówi Piotr Rączyński, prezes Apartu.
Wczoraj bardzo dobre wyniki podał też giełdowy W. Kruk, do którego poza firmą jubilerską należy też odzieżowe Deni Cler. Przychody grupy w 2007 r. wzrosły o 27 proc., do 167,3 mln zł, zysk netto zaś o 68 proc. do 18,9 mln zł. Głównie dzięki firmie jubilerskiej, której sprzedaż wzrosła o 32 proc., do 123,2 mln zł, a zysk netto aż o 94 proc. i wyniósł 15,2 mln zł. – Rośnie sprzedaż biżuterii złotej, także z brylantami, oraz zegarków – markę Rolex mamy tylko w dwu salonach, a sprzedaliśmy wyroby za prawie 2 mln dol. – mówi Jan Rosochowicz, prezes W. Kruk.
Firma w tym roku chce otworzyć 14 salonów, z czego dziewięć z biżuterią, na inwestycje planuje wydać 12 mln zł. Na ten rok przychody firmy mają wzrosnąć o 23 proc. Pod koniec drugiego kwartału grupa podejmie też decyzję, kiedy na giełdę wejdzie Deni Cler – prospekt już jest pisany.
Branża luksusowa zawsze jako pierwsza odczuwa negatywne skutki spowolnienia gospodarczego, jeśli takowe w Polsce wystąpią. – Choć niepokojące sygnały o recesji w USA i ciągle drożejącym złocie pojawiają się od jakiegoś czasu, to jestem spokojny. W tym roku spodziewamy się wzrostu rynku o co najmniej 15 proc., a naszych przychodów – o 30 proc. Chcemy też otworzyć 17 sklepów – mówi Krzysztof Madelski, prezes firmy Yes. Goni ona czołówkę, jej ubiegłoroczne przychody wzrosły o niemal 35 proc., do 112 mln zł i od W. Kruk dzieli ją już jedynie 11 mln zł. Zysk netto jest niemal cztery razy większy i wynosi już 8,2 mln zł. – Najbliższych kilka lat dla branży jubilerskiej będzie bardzo dobrych. Polacy w porównaniu z innymi narodami na biżuterię wydają niewiele pieniędzy i te zaległości kiedyś musimy nadrobić, a dopiero zaczęliśmy to robić – dodaje Krzysztof Madelski.