Reklama
Rozwiń
Reklama

Aneks niekorzystny dla Orlenu?

Śledczy sprawdzają, czy dokument na zakup ropy podpisany w 2003 roku przez zarząd Orlenu z firmą J&S spowodował milionowe straty płockiego koncernu

Publikacja: 25.02.2008 04:34

Aneks niekorzystny dla Orlenu?

Foto: Fotorzepa, Jerzy Dudek JD Jerzy Dudek

Prokuratura Okręgowa w Płocku prowadzi śledztwo w sprawie ewentualnych nadużyć, jakich mieli się dopuścić członkowie byłego zarządu PKN Orlen, kierowanego przez Zbigniewa Wróbla – dowiedziała się „Rz”. Sprawą zajmuje się bydgoska delegatura Agencji Bezpieczeństwa Wewnętrznego.

– Śledztwo dotyczy podpisanego przez PKN Orlen aneksu do umowy na dostawy ropy z J&S Service & Investments – mówi Iwona Śmigielska-Kowalska, rzecznik płockiej prokuratury.

Dokument ten został podpisany w 2003 r. przez ówczesny zarząd koncernu. Na jego mocy spółka J&S zobowiązana jest dostarczać Orlenowi średnio 5,4 mln ton ropy rocznie do roku 2009. Aneks zmienił także formułę cenową kontraktu zawartego w 2002 r.

Jak nieoficjalnie ustaliła „Rz”, renegocjacja umowy mogła spowodować straty dla Orlenu sięgające kilkunastu milionów dolarów rocznie. Prokuratura nie chce jednak mówić o żadnych kwotach. – Do oceny ewentualnych strat, jakie PKN Orlen poniósł z tytułu podpisania aneksu, będzie powołany biegły – zaznacza prokurator Śmigielska-Kowalska.

Obecny szef Orlenu Piotr Kownacki nie ma wątpliwości, że podpisanie tego dokumentu było dla spółki niekorzystne. – W ten spo

Reklama
Reklama

sób znacząco pogorszyła się pozycja kontraktowa Orlenu – mówi „Rz”. – Utraciliśmy na przykład możliwość wypowiedzenia umowy. Takie związanie się na sześć lat przy bardzo wysokich karach za zerwanie umowy jest znaczącym pogorszeniem sytuacji spółki – uważa.

To właśnie kierowany przez Kownackiego zarząd w lipcu 2007 r. zawiadomił prokuraturę o podejrzeniu popełnienia przestępstwa.

Były prezes Orlenu Zbigniew Wróbel zaprzecza, jakoby wiedział o toczącym się w prokuraturze śledztwie. Przekonuje również, że nie ma sobie nic do zarzucenia. – Aneks był korzystny dla Orlenu – stwierdził Wróbel. Dodał, że jego podpisanie było spowodowane m.in. koniecznością przejścia na międzynarodowe standardy.

Biuro prasowe J&S Service & Investments w przesłanym do redakcji komunikacie zaznaczyło także, że podpisany aneks był „mocno korzystny” dla PKN Orlen. Nie chciało jednak komentować decyzji obecnego zarządu o skierowaniu sprawy do prokuratury.

Prezes Kownacki tłumaczy, że kierowany przez niego zarząd próbował zmienić warunki zapisane w aneksie. – Chcieliśmy wykorzystać okazję, że J&S zależało na podpisaniu aneksu do umowy na przerób ropy, którego wymagała od nich Agencja Rezerw Materiałowych – mówi szef Orlenu. Wówczas przedstawiciele obydwu firm usiedli do negocjacji. J&S Service & Investments miało się zgodzić na renegocjację umowy na dostawę ropy, jeśli zarząd płockiego koncernu zgodzi się na podpisanie z J&S Energy aneksu do umowy na przerób ropy. – Negocjacje w obydwu sprawach były mocno zaawansowane, ale ostatecznie ich nie sfinalizowano – zaznacza Kownacki. – W jednym i drugim przypadku nie doszliśmy do takich rozwiązań, które byłyby do przyjęcia dla obydwu stron.

Brak aneksu do umowy na przerób ropy spowodował w konsekwencji nałożenie na J&S Energy prawie półmiliardowej kary za brak wymaganych zapasów paliw.

Reklama
Reklama

Z kolei Orlen w dalszym ciągu musi się wywiązywać z zobowiązań zapisanych w aneksie do umowy na dostawy ropy.

W ubiegłym tygodniu na specjalnie zwołanej konferencji prasowej przedstawiciele grupy Mercuria, w której skład wchodzą m.in. J&S Service & Investments i J&S Energy, stwierdzili, że do sfinalizowania obydwu umów nie doszło z winy zarządu Orlenu.

Dyrektor grupy Jarosław Astramowicz mówił wręcz o szantażu ze strony szefów płockiego koncernu.

Sejmowa komisja śledcza ds. Orlenu badała m.in. umowy zawierane przez PKN Orlen z J&S Service & Investments. Członkowie komisji krytycznie ocenili monopolizację dostaw ropy dla płockiego koncernu przez tę firmę. „Zgromadzony przez komisję materiał dowodowy wskazuje, że między kierownictwem i osobami odpowiedzialnymi za politykę zakupów ropy w Petrochemii Płockiej a właścicielami spółki J&S nastąpiło porozumienie, a być może nawet zmowa połączona z korupcją” – czytamy w sprawozdaniu komisji. – Były ogromne problemy z otrzymaniem dokumentów od zarządu koncernu – przyznaje członek komisji, były wicepremier Roman Giertych. „Wobec wielokrotnej odmowy zarządu PKN Orlen udostępnienia dokumentów żądanych przez Komisję, rodzi się uzasadnione pytanie, jakie okoliczności i dowody zarząd spółki ukrywa przed komisją”.

Masz pytanie, wyślij e-mail do autorap.nisztor@rp.pl

Prokuratura Okręgowa w Płocku prowadzi śledztwo w sprawie ewentualnych nadużyć, jakich mieli się dopuścić członkowie byłego zarządu PKN Orlen, kierowanego przez Zbigniewa Wróbla – dowiedziała się „Rz”. Sprawą zajmuje się bydgoska delegatura Agencji Bezpieczeństwa Wewnętrznego.

– Śledztwo dotyczy podpisanego przez PKN Orlen aneksu do umowy na dostawy ropy z J&S Service & Investments – mówi Iwona Śmigielska-Kowalska, rzecznik płockiej prokuratury.

Pozostało jeszcze 90% artykułu
Reklama
Biznes
Biznes potrzebuje imigrantów, Shein pod ostrzałem Francji, Trump pomnaża majątek
Materiał Promocyjny
Czy polskie banki zbudują wspólne AI? Eksperci widzą potencjał, ale też bariery
Biznes
Zachodnie koncerny znów rejestrują swoje marki w Rosji. Dlaczego to robią?
Biznes
Miało być bezpiecznie, będzie oszczędnie. Rząd majstruje przy cyberbezpieczeństwie
Biznes
Google inwestuje w Niemczech. Dobra wiadomość dla niemieckiego rządu
Materiał Promocyjny
Urząd Patentowy teraz bardziej internetowy
Biznes
Nowy cel klimatyczny UE, obniżka stóp i kłopoty handlu
Reklama
Reklama
REKLAMA: automatycznie wyświetlimy artykuł za 15 sekund.
Reklama