Będą musiały przyjąć i odprawić o 18 proc. pasażerów więcej niż w roku 2007. Bieżący rok ma być jednym z ostatnich, w których tak gwałtownie wzrośnie w Polsce liczba klientów linii lotniczych. Jeszcze przez dwa lata, do 2010 roku, lotniczy ruch pasażerski w Polsce ma wzrastać o kilkanaście procent. Potem średnio o ok. 6,5 proc. rocznie.

W 2030 roku polskie lotniska obsłużą ponad 81 mln podróżnych. W tym czasie ma się odbyć 702 ,9 tys. startów i lądowań. To dwukrotnie więcej niż w zeszłym roku.

W ciągu najbliższych lat najbardziej dynamicznie będą się rozwijać porty regionalne. Co roku będzie im w sumie przybywać ok. 25 proc. pasażerów. To sprawi, że spadnie udział warszawskiego portu w polskim rynku lotniczym. W 2007 roku przez port przewinęło się 48,43 proc. osób latających na trasach do i z Polski. W tym roku, jak szacuje ULC, Warszawę odwiedzi 45 proc. wszystkich podróżnych. Z roku na rok znaczenie Warszawy ma spadać.

Zdaniem analityków Urzędu Lotnictwa Cywilnego najszybciej rozwijającymi się portami w najbliższym czasie będą łódzki Lublinek, wrocławskie Strachowice oraz porty w Katowicach, Szczecinie, Gdańsku i Poznaniu.

– Nasza prognoza szacująca popyt na usługi lotnicze może się zmienić, jeżeli porty np. nie będą inwestować w rozwój niezbędny do obsłużenia wzrastającej liczby podróżnych – mówi Katarzyna Krasnodębska z ULC.