Inwestorzy rozpoczynają rok z dobrymi humorami – na galerie handlowe płynie rzeka pieniędzy. Austriacka spółka Meinl European Land (MEL), właściciel m.in. warszawskiej galerii Reduta, pozyskała 800 mln euro od CPI Capital Partners Europe (funduszu należącego do Citibanku) oraz izraelskiego Gazit-Globe. Dzięki temu w ciągu najbliższych dwóch lat chce skończyć w Polsce budowę dziewięciu kolejnych centrów handlowych. Obecnie ma ich 14, a warte są ok. 600 mln euro.
Jeszcze w tym roku MEL ogłosi też kolejne inwestycje. – Pozyskanie nowego kapitału pozwoli nam na szybszą ekspansję w Europie Wschodniej – mówi Georg Kucian, prezes Meinl European Land. Informacja o inwestorze pojawiła się w odpowiednim momencie – na rynku krążyły już pogłoski, że Austriacy mogą sprzedać część galerii niemieckim funduszom.
Austriacy nie są jedyni z wielkimi pieniędzmi – ma je też holendersko-francuski Unibail-Rodamco, który w Polsce zarządza Galerią Mokotów i Złotymi Tarasami. Kapitalizacja należących do spółki obiektów handlowych w Europie wynosi 23 mld euro. – W Polsce możemy zainwestować nawet powyżej 1 mld euro. Wiele zależy od rozwoju rynku i dostępności atrakcyjnych projektów. Szukamy nowych inwestycji, tak istniejących, jak i dopiero planowanych, koncentrując się na miastach powyżej 500 tys. mieszkańców – mówi Artur Nowakowski, dyrektor z Unibail-Rodamco.Realizację projektów wartych ponad 1 miliard euro w Polsce i w Europie Centralnej już rozpoczęła firma Mayland. Przymierza się do nich także amerykańsko-kanadyjski fundusz Simon Ivanhoe, do którego należy jedna z najcenniejszych polskich galerii – stołeczna Arkadia. Firma gotowa jest zainwestować do 600 mln euro. W ubiegłym roku za 232 mln euro sprzedała pięć galerii australijskiemu funduszowi Macquarie CWT. Za 140 mln euro centrum Wola Park kupił zaś luksemburski fundusz PBW II Real Estate Fund.
Polski rynek galerii handlowych ma ciągle perspektywy, choć jest już 7,5 mln mkw. takich powierzchni i niedawno mówiono o nasyceniu rynku. Tymczasem w tym roku planowane jest otwarcie kolejnych 1,5 mln m kw., a na 2009 r. – 1,66 mln mkw.
Jestem przeciwnikiem stwierdzenia, że rynek handlowy zbliża się do progu nasycenia. Na rynku ciągle jest wiele możliwości – wystarczy wybrać inny format, np. park handlowy czy outlet. Galerie z lat 90. będą wymagały rozbudowy lub remontu, co może być okazją do zmiany profilu, dołożenia nowych funkcji. Warszawa czy Kraków wydawały się miastami nasyconymi, a otwierane są nowe galerie i znajdują najemców. We włoskich miastach za próg nasycenia uważa się 700 mkw. powierzchni na tysiąc mieszkańców, gdy w Niemczech jest to ponad 1,5 tys.