[b]Czy sądzi pan, że firmy sponsorujące olimpiadę w Pekinie mogą mieć kłopoty z wizerunkiem na świecie?
Witold Henisz:[/b] Nie sądzę. Powinny jednak ustosunkować się do konfliktu w Tybecie i w Darfurze w taki sposób, aby nie obrazić Chin. I przy każdej okazji podkreślać, że sponsorują sportowców, a nie Chiny. To działanie musi być wyjątkowo wyważone, aby z tego sponsoringu wyciągnąć korzyści. Zresztą Chińczycy sami zdają sobie sprawę z tego, że ich wizerunek ucierpiał z powodu inwestycji w Afryce, a firmy powinny współpracować z Chińczykami, delikatnie przypominając, że jest coś takiego jak społeczne zaangażowanie biznesu. Na tym wygrają Afrykańczycy, chińskie firmy i same Chiny. To działanie za kulisami, ale w tym wypadku jak najbardziej wskazane.
[b] Czy dlatego Coca-Cola postanowiła zainwestować w Darfurze? [/b]
Zdecydowanie tak i zostało to na świecie odebrane jako konsekwencja sponsoringu igrzysk oraz bardzo delikatny nacisk na Pekin.
[b] Chińskie władze nie ukrywają, że w razie politycznych incydentów na stadionach ekrany telewizorów zostaną zaciemnione. Czy nie sądzi pan, że jeśli po takim zaciemnieniu ukaże się np. logo Coca-Coli, może się to konsumentom źle skojarzyć? [/b]