Schengen bije w handel

Drastycznie spada liczba osób przyjeżdżających na zakupy ze Wschodu. Do końca maja zostawiły one w Polsce około 700 mln zł. To o ponad połowę mniej niż rok temu – szacuje „Rz”

Publikacja: 07.07.2008 01:20

Schengen bije w handel

Foto: Rzeczpospolita

Rygorystyczne zasady przekraczania wschodniej granicy po wejściu Polski do strefy Schengen (21 grudnia 2007 r.) odebrały klientów sklepom i bazarom w najbiedniejszych regionach kraju. – Czas zwijać interes – narzekają nadbużańscy kupcy.

Burmistrz przygranicznego Terespola Jacek Danieluk codziennie widzi w witrynach sklepików nowe ogłoszenia. Kupcy zaczynają się pakować i próbują pospiesznie pozbyć się interesu. Siedmiotysięczne miasto żyło niemal wyłącznie z handlu. Na Białorusinów z trzystutysięcznego Brześcia czekało pięćdziesiąt sklepów z podstawowymi towarami spożywczymi, sprzętem gospodarstwa domowego i elektroniką.

– Białorusini nie przyjeżdżają, więc handel siada. Oceniamy, że do miejskiej kasy wpadnie tylko piąta część tego, co planowaliśmy – mówi Danieluk.

Komenda Główna Straży Granicznej potwierdza drastyczny spadek przyjazdów wschodnich sąsiadów do Polski począwszy od wejścia w życie zasad układu z Schengen. W I półroczu odprawiono o ponad 40 proc. mniej podróżnych z Białorusi, prawie 39 proc. mniej Rosjan niż w analogicznym okresie rok wcześniej. W tym samym czasie ubyło także prawie 20 proc. gości z Ukrainy.

– Ludzi nie stać na wizy za 60 euro, a po tamtej stronie polskie konsulaty wyjątkowo rygorystycznie prześwietlają podróżnych – tłumaczy Dariusz Trybuchowicz, wójt Sławatycz w województwie lubelskim.

Przyjeżdżający ze Wschodu kupowali wszystko, od ubrań poprzez żywność po meble oraz sprzęt RTV i AGD. Według danych Instytutu Turystyki w 2007 r. ponad 40 proc. Rosjan, Białorusinów i Ukraińców deklarowało wprost, że celem przyjazdu są zakupy. W I kwartale tego roku odsetek ten skurczył się do 25 proc. Jak szacuje instytut, osoby przyjeżdżające do Polski na jeden dzień zostawiały w naszym kraju średnio ok. 100 dol.

Spadek liczby gości ze Wschodu z 15 mln w okresie styczeń – maj 2007 r. do 11 mln w tym samym okresie 2008 r. przy zmniejszeniu się odsetka osób deklarujących cel zakupowy odbił się na wynikach handlowców nastawionych na wschodnich turystów. W tym roku zostawili oni w Polsce tylko około 700 mln zł, wobec ok. 1,5 mld zł po maju 2007 r. (przy założeniu, że wówczas tylko 40 proc. osób deklarowało zakupy, w praktyce cel taki mogło mieć nawet 80 proc.).

Długo przed wprowadzeniem zasad układu Schengen przedsiębiorcy i kupcy ostrzegali, że ograniczenie możliwości podróżowania do Polski wschodnich sąsiadów spowoduje załamanie przygranicznego handlu. Właśnie go doświadczamy. Spadek liczby klientów z Rosji, Białorusi i Ukrainy jest większy, niż przypuszczali pesymiści. Obawiam się, że kryzys przetrzyma niewiele firm, które od kilkunastu lat żyły z handlu detalicznego wyłącznie dzięki sąsiadom zza Bugu. To prowadzi do degradacji gospodarczej i tak niezamożnych terenów na wschodzie kraju. Najbardziej irytuje nie to, że wysoka cena wiz coraz skuteczniej zniechęca sąsiadów do handlowych wypraw, ale fakt, że polskie konsulaty wyjątkowo gorliwie stosują politykę UE i naprawdę nie jest łatwo zdobyć wizę z prawem do wielokrotnego przekraczania granicy. A na dodatek polskie placówki po prostu nie radzą sobie z obsługą chętnych. Zatory i kolejki przed konsulatami to niestety codzienność. Rząd spóźnił się też z uzgodnieniem zasad małego ruchu, który mógłby choć częściowo złagodzić kryzys.

Rygorystyczne zasady przekraczania wschodniej granicy po wejściu Polski do strefy Schengen (21 grudnia 2007 r.) odebrały klientów sklepom i bazarom w najbiedniejszych regionach kraju. – Czas zwijać interes – narzekają nadbużańscy kupcy.

Burmistrz przygranicznego Terespola Jacek Danieluk codziennie widzi w witrynach sklepików nowe ogłoszenia. Kupcy zaczynają się pakować i próbują pospiesznie pozbyć się interesu. Siedmiotysięczne miasto żyło niemal wyłącznie z handlu. Na Białorusinów z trzystutysięcznego Brześcia czekało pięćdziesiąt sklepów z podstawowymi towarami spożywczymi, sprzętem gospodarstwa domowego i elektroniką.

Pozostało 83% artykułu
Biznes
„Rzeczpospolita” o perspektywach dla Polski i świata w 2025 roku
https://track.adform.net/adfserve/?bn=77855207;1x1inv=1;srctype=3;gdpr=${gdpr};gdpr_consent=${gdpr_consent_50};ord=[timestamp]
Biznes
Podcast „Twój Biznes”: Czy Polacy przestają przejmować się klimatem?
Biznes
Zygmunt Solorz wydał oświadczenie. Zgaduje, dlaczego jego dzieci mogą być nerwowe
Biznes
Znamy najlepszych marketerów 2024! Lista laureatów konkursu Dyrektor Marketingu Roku 2024!
Materiał Promocyjny
Do 300 zł na święta dla rodziców i dzieci od Banku Pekao
Biznes
Złote Spinacze 2024 rozdane! Kto dostał nagrody?